750 mln zł w ciągu trzech lat - tyle będzie kosztować operatorów sieci komórkowych wprowadzenie taryf z nielimitowanymi połączeniami. Na rynku postpaid nie ma odwrotu od tych taryf - mówi w wywiadzie dla serwisu rpkom.pl Mariusz Gaca, prezes Centertelu.
Gdyby klienci indywidualni masowo przerzucili się na taryfy nielimitowane za 80-100 zł, dla operatorów byłaby to dobra zmiana. Jednak inaczej wygląda segment małego biznesu, który wcześniej płacił średnio kilkaset złotych miesięcznie, a teraz - migrując do ofert nielimitowanych - zmniejsza wysokość rachunków. Na tym właśnie segmencie głównie tracą przychody operatorzy - mówi Gaca.
Jak dodaje, taryfy nielimitowane jako pierwszy wprowadziło P4, który był słaby w segmencie małego biznesu, więc niewiele na tym ruchu tracił. Za to jego konkurenci szybko musieli wprowadzić analogiczną ofertę, aby klienci nie odchodzili. Biorąc pod uwagę zdobywanie udziałów rynkowych, był to dobry ruch czwartego operatora, ale obniżanie wartości rynku na dłuższą metę uderzy we wszystkich graczy.
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedno zjawisko rynkowe. Ceny podstawowych usług telefonii komórkowej spadają, subsydia telefonów są coraz wyższe, ale zarazem pojawiają się nowe opłaty np. za połączenia z infolinią operatora. Tak dzieje się u wszystkich operatorów, ponieważ spadek przychodów z jednego źródła trzeba rekompensować z innego. Nie ma przecież możliwości by w nieskończoność redukować koszty - mówi prezes.
Zdaniem Gacy, nie ma odwrotu od no limit, zwłaszcza w segmencie klientów płacących abonament. W prepaid wszyscy operatorzy traktują ofertę nielimitowaną, jako promocję, która nie wiadomo, jakie da ostatecznie efekty.
Jestem ciekawy, co by się stało, gdyby pierwszy operator, który ją uruchomił, czyli Plus ogłosił jej zamknięcie. Co zrobiliby pozostali? (...) W tym roku operatorzy wysyłali sobie nawzajem mocne sygnały, że żadne posunięcie konkurenta nie pozostanie bez odpowiedzi. Pilnujemy się wzajem - dodaje.
Źródło tekstu: rpkom.pl
