DAJ CYNK

Mieszkaniec Opola w jedną chwilę odciął łączność policji, wojska i sądu

LuiN

Prawo, finanse, statystyki

Opolanin porządkując działkę trafił na studzienkę z okablowaniem. Gdy nikt nie chciał się do niej przyznać, w jedną chwilę odciął łączność policji, wojska i sądu.

Opolanin porządkując działkę trafił na studzienkę z okablowaniem. Gdy nikt nie chciał się do niej przyznać, w jedną chwilę odciął łączność policji, wojska i sądu.

Mieszkaniec Opola ponad rok temu kupił od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej działkę na skrzyżowaniu ulic Ozimskiej i Plebiscytowej w Opolu. Gdy uporządkował stojący na niej budynek, zabrał się za przygotowywanie drogi podjazdowej. Prace przerwała mu znaleziona studzienka.

Nowy właściciel wysłał pismo do WAM-u z pytaniem do kogo należy zawartość studzienki. WAM po 4 miesiącach odpowiedziała, że to nie ich kable. Jedynym sposobem na sprawdzenie do kogo należą stało się więc ich przecięcie.

Nie mam żadnej służebności gruntowej na swojej działce, więc podejrzewałem, że kable biegną tu nielegalnie, albo ktoś przed laty je położył i zupełnie o nich zapomniał. Uznałem, że czas wyjaśnić tę sprawę - argumentował dla Nowej Trybuny Opolskiej Mariusz Kołodziej.

Na reakcję służb nie było trzeba długo czekać. Po 2 godzinach pojawił się naczelnik wydziału łączności i informatyki opolskiej komendy policji twierdząc, że dokonano sabotażu. Jak się okazało, jeden z przewodów służył do zarządzania patrolami i radiowozami w Opolu, ale komenda wojewódzka nie ma jego dokumentacji. Pojawiła się też żandarmeria wojskowa, choć wojsko wcześniej nie chciało się przyznać do kabli. Oprócz policji, łączność ze światem stracił Sąd Rejonowy w Opolu oraz Wojskowa Komenda Uzupełnień.

Policja szybko zaczęła korzystać z łączności alternatywnej, numery stacjonarne WKU udało się doraźnie przekierować, a do sądu dodzwonić się nadal nie da.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Nowa Trybuna Opolska