Telekomunikacja Polska po obniżkach cen połączeń na telefony komórkowe, obserwowała wzrost ruchu, jednak wynikał on głównie z akcji reklamowej i był on mniejszy niż spadek przychodów - mówi serwisowi rpkom.pl Paweł Papliński, dyrektor departamentu telefonii stacjonarnej w TP.
Dla przykładu, po zmianie cen w czerwcu ubiegłego roku z 0,66 zł do 0,57 zł (spadek o 14%) zaobserwowaliśmy średni wzrost ruchu o 6% w przeliczeniu na abonenta. Obniżkę komunikowaliśmy silną kampanią ATL. Wzrost utrzymał się przez dwa miesiące. Po zakończeniu kampanii, w ciągu kolejnych pięciu miesięcy użycie usługi spadło do poziomu z początku roku 2008 - mówi Papliński.
Papliński dodaje, że wykorzystując obniżki, jak również odświeżenie całej oferty, udało się TP znacząco zmienić percepcję telefonii stacjonarnej. Klienci nie odbierają jej jako usługi przestarzałej, a doceniają jako narzędzie do długich rozmów, tańszych niż komórkowe i lepszych pod względem jakości.
Od 1. listopada połączenia z TP na telefony komórkowe spadnie z 0,40 zł do 0,32 zł, o czym szerzej pisaliśmy w tej wiadomości. Cena minuty do P4 będzie wynosiła 0,72 zł.
Źródło tekstu: rpkom.pl