DAJ CYNK

Lumia 1020 przerobiona na... mikroskop

orson_dzi

Sprzęt

Szwedzcy naukowcy skutecznie przerobili Lumie 1020 na mikroskop, którym można badać DNA.



Szwedzcy naukowcy skutecznie przerobili Lumie 1020 na mikroskop, którym można badać DNA.

Lumia 1020 to jeden z klasyków smartfonowej fotografii. Nie ma testu lub artykułu o nowym smartfonie z dobrym aparatem, w którym nie padłoby pytanie - a zdjęcia robi takie jak 1020?. W końcu mówimy tutaj o aparacie o rozdzielczości 41 Mpix z optyką Carl Zeiss, optyczna stabilizacją obrazu i ksenonową lampą błyskową. Naukowcy z UCLA w Szwecji postanowili skorzystać z fotograficznych możliwości Lumii 1020 i przerobić ją na mikroskop. Pozbywający się przy tym ksenonowej lampy.



Wspomniany ksenon został zastąpiony dwoma małymi diodami laserowymi oraz dodatkową białą diodą. Całość została zamknięta w specjalnie stworzonej obudowie wykonanej na drukarce 3D. W ten sposób smartfon został przerobiony na cyfrowy mikroskop, który można używać do diagnostyki molekularnej i sekwencjonowania DNA. Za jego pomocą naukowcy byli w stanie wykonać badanie DNA w liniach komórkowych raka jelita grubego i próbkach guzów ludzkich.

Skutecznie przeprowadzony eksperyment może mieć w przyszłości bardzo duże znaczenie w różnych dziedzinach nauki. Nie trzeba będzie pobierać specjalnych próbek i przenosić ich do mikroskopów. Wystarczy wyjąć z kieszeni smartfon i przeprowadzić wstępną diagnozę. Oczywiście nie bez znaczenia jest tutaj moc obliczeniowa smartfonów i dostępne typy łączności z Internetem, co dodatkowo pozytywnie wpływa na możliwość przeprowadzenia badań. Dzięki zastosowaniu specjalnych algorytmów smartfon może od razu sam przeprowadzić szereg testów i np. porównać otrzymane wyniki z innymi. Teoretycznie ta metoda pozwala lekarzowi na otrzymanie większej ilości informacji na temat danego przypadku niż przy wykorzystaniu standardowego mikroskopu i szklanej płytki.

Zobacz: dane techniczne i zdjęcia telefonu w katalogu.
Zobacz: Test telefonu Nokia Lumia 1020 - cz. 1

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: gizmodo; wł