DAJ CYNK

Kukułcze jajo

WitekT

Wydarzenia

Niemiecki oddział BenQ Siemensa kilka tygodni temu ogłosił bankructwo, potem odpowiednio jego filie w Austrii i Wielkiej Brytanii. W zeszłym tygodniu pracownicy polskiej filii, podległej pod niemiecką, dostali wypowiedzenia. Pracę straciło 35 osób. Wygląda na to, że telefony Siemensa i BenQ Siemensa definitywnie znikną z europejskiego, w tym i polskiego, rynku. Rodzi się tylko pytanie - kto będzie naprawiał te, które dotychczas zostały sprzedane? Wydaje się, że ciężar ten będą musieli wziąć na swoje barki - przynajmniej w części - operatorzy.

Niemiecki oddział BenQ Siemensa kilka tygodni temu ogłosił bankructwo, potem odpowiednio jego filie w Austrii i Wielkiej Brytanii. W zeszłym tygodniu pracownicy polskiej filii, podległej pod niemiecką, dostali wypowiedzenia. Pracę straciło 35 osób. Wygląda na to, że telefony Siemensa i BenQ Siemensa definitywnie znikną z europejskiego, w tym i polskiego, rynku. Rodzi się tylko pytanie - kto będzie naprawiał te, które dotychczas zostały sprzedane? Wydaje się, że ciężar ten będą musieli wziąć na swoje barki - przynajmniej w części - operatorzy.

Ostatni gasi światło?

Polski oddział firmy zajmował się sprzedażą i marketingiem. W zeszłym tygodniu wypowiedzenie dostało 35 pracowników, z którch część została od razu zwolnieniona z obowiązku świadczenia pracy.

Wcześniej polska filia zarządzała też Centrum Oprogramowania we Wrocławiu, zatrudniającym 350 pracowników, z których część przeszła do tamtejszego oddziału Siemensa, część do innych firm, a pozostali czekają, czy znajdzie się potencjalny inwestor zainteresowany przejęciem pozostałości firmy.

Kiedy dwa tygodnie temu rozmawialiśmy z przedstawicielką polskiej filii - Anną Celary - padło stwierdzenie, że trwają prace nad unormowaniem sytuacji, które jej zdaniem wiązać się będą z restrukturyzacją firmy. Dziś zapewniała, że firma - mimo zwolnień - ciągle funkcjonuje.

Będą problemy z gwarancją, ale jest jeszcze inne wyjście…

Choć w gwarancji wydawanej kupującym za naprawy odpowiada BenQ Poland, to umowy z serwisami podpisywał niemiecki oddział. Ten z racji bankructwa od ponad miesiąca ani nie dostarczał nowych części, ani nie płacił za wykonywane naprawy. Dwa centra, świadczące usługi serwisowe dla producenta - CCS oraz RR Serwis - odsyłają od dłuższego czasu telefony z adnotacją naprawa nie została wykonana z powodów niezależnych od serwisu. Wykonywane są tylko najprostsze naprawy takie, jak wymiana oprogramowania czy czyszczenie telefonu. Obie firmy postawiły już, według naszych informacji, przysłowiowy krzyżyk na umowie z BenQ Siemensem.

8. listopada do polskich operatorów trafiło pismo prezesa BenQ Corp., w którym pisze on, że zdaje sobie sprawę z problemów, dlatego do końca roku serwisem telefonów marki Siemens, BenQ oraz BenQ Siemens ma się zajmować niemiecka firma Inservio GmbH i to do niej mają być wysyłane telefony. W liście zapewnia także, że trwają prace nad zapewnieniem długofalowego wsparcia serwisowego. Nic jednak do tej pory nie zostało jeszcze ustalone, choć według nieoficjalnych informacji sprawa zmierza w dobrym kierunku.

W momencie, kiedy gwarant upada, umowa cywilnoprawna, jaką jest gwarancja, przestaje funkcjonować, a ewentualne roszczenia należy zgłaszać syndykowi masy. Kupujący mają inne wyjście - mogą skorzystać z instytucji "niezgodności towaru z umową". Według prawa, roszczenia kieruje się do sprzedawcy. Jeżeli telefon zepsuje się w ciągu 6 miesięcy domniemywa się, że wada istniała już w momencie sprzedaży. Powyżej 6. miesiąca obowiązek udowodnienia tego spoczywa już - niestety - na kupującym. Jak nieoficjalnie zapewniają nas przedstawiciele operatorów, satysfakcja klientów będzie dla nich kwestią prestiżową i pracują nad tym, aby nie pozostawić ich samym sobie.

Z nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami operatorów dowiadujemy się, że są oni świadomi problemu i już od pewnego czasu myślą nad jego rozwiązaniem. Jednym z rozpatrywanych scenariuszy jest niezapłacenie części ostatnich faktur za telefony, a z zebranej kwoty utworzenie czegoś w rodzaju funduszu, z którego opłacane byłyby wymiany wadliwych telefonów na sprzęt innej marki. A jest z czego tworzyć taki fundusz, bo jak wynika z naszych informacji, tylko w przypadku jednego operatora wartość nieuregulowanych faktur sięga kilku milionów złotych.

W Polkomtelu praktycznie nie ma w magazynie żadnych telefonów tych marek. Co ciekawe, do tego operatora miała dotrzeć parta kilkudziesięciu tysięcy jednego z muzycznych telefonów, który miał być wiodącym modelem w promocji świątecznej. Wysyłkę sprzętu do Polski o kilka dni uprzedził jednak upadek niemieckiej filii.

Niecały tysiąc telefonów ma jeszcze PTC, głównie Siemensa ME75. Trochę więcej ma Centertel (głównie BenQ Siemensa EL71 i BenQ Siemensa EF81).

Wszystko (łącznie z wolną sprzedażą w MediaMarkt, Germanosie czy mPunkcie) zamyka się jednak w ilości 3-4 tys. telefonów na cały kraj.

Bolesny spadek "z pudła"

Z nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami operatorów wynika, że w przyszłym roku planowano wprowadzić na rynek kilka nowych modeli tego producenta, ale ze względu na problemy wypadły one szybko z roadmapy. Z rozmów wynika także, że operatorzy stracili już zaufanie do europejskich struktur BenQ Siemens i - jeżeli w ogóle - wejdą do oferty jakiekolwiek nowe telefony, będzie już to kwestią negocjacji z centralą firmy, zarówno co do dostaw, jak i warunków serwisu.

Mimo, iż od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej gwarancja powinna być wydawana na 2 lata, to dopiero od listopada 2004 roku wydawane były druki ze stosownym zapisem. Oznacza to, że kończą się właśnie pierwsze 2-letnie ochrony telefonów. Aktualną gwarancję ma obecnie w Polsce około 1,5 mln telefonów tego producenta, z czego w serwisie będzie (lub już było) ogółem 250-300 tys.

Tajwańczycy jeszcze rok temu deklarowali, że Polska będzie jednym z kluczowych rynków dla koncernu w Europie, jednak marka Siemens, która przed przejęciem była wiceliderem rynku komórkowego w Polsce, z około 20-procentowym udziałem, traciła go sukcesywnie. Według ostatnich danych, udziały spadły do około 5%.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: wł