Marcinie, jaką krótką masz pamięć do MTR-ów. Dlatego pozwolę sobie być dla Ciebie, jak Bilobil - pisze na swoim blogu Wojciech Jabczyński, rzecznik Grupy TP w odniesieniu do wczorajszego wpisu Marcina Gruszki, rzecznika P4, z karnymi pindolkami.
Szerzej o wpisie Marcina Gruszki pisaliśmy w tej wiadomości.
Od 2007 roku mieliście niespotykaną w innych krajach asymetrię, na której zarobiliście mega kasę. Według naszych szacunków mogło to być nawet ok. 1 mld zł. Waszymi sponsorami byli klienci Orange, T-Mobile, Plusa, TP… Kali ukraść krowę dobrze, Kalemu ukraść krowę źle - pisze na blogu Jabczyński.
Rzecznik Grupy TP pisze, że asymetria w założeniu ma umożliwić nowowchodzącemu operatorowi rozwój własnej sieci.
Czy inwestowaliście całą kwotę w sieć? Obydwaj wiemy, że nie. Wydawaliście ją również by zdobyć, jak największą część rynku, wykorzystując marketingowo do bólu MTR-owy prezent od regulatora - pisze dalej Jabczyński.
Rzecznik dodaje, że Grupa TP od początku protestowała przeciwko tak dużej asymetrii i cieszy się, że niedługo się skończy. Żaden z operatorów W3 nie zarabia na międzyoperatorskiej wymianie ruchu, a raczej walczy o minimalizację dysproporcji pomiędzy kosztami, a przychodami. Minuty do Play w abonamentach Orange, mimo asymetrii MTR, są rozliczane tak samo jak do Plusa i T-Mobile.
Gdzie tu zarobek? Ps. Wybacz że, nie skomentuję Pindolków, ale tak będzie lepiej dla nas obu :-) - kończy swój wpis Jabczyński.
Źródło tekstu: blog.tp.pl