DAJ CYNK

Ilość danych o użytkownikach Internetu rośnie o 40% rocznie

LuiN

Prawo, finanse, statystyki

Coraz więcej firm zbiera informacje o użytkownikach. Choć z jednej strony boimy się "wielkiego brata", to często chętnie korzystamy np. z bezpłatnych aplikacji, które żądają dostępu do naszych danych. Te stają się wówczas walutą.

Coraz więcej firm zbiera informacje o użytkownikach. Choć z jednej strony boimy się "wielkiego brata", to często chętnie korzystamy np. z bezpłatnych aplikacji, które żądają dostępu do naszych danych. Te stają się wówczas walutą.

Niemal wszystko rozwinęło się do granic możliwości. Żeby pójść o krok dalej trzeba znaleźć nowe źródła informacji, które pozwolą na dalszy rozwój. To moment, kiedy firmy poszukują informacji, które dotychczas nawet ich nie interesowały, ale na dzisiaj są jedyną możliwością wykonania kolejnego kroku - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Guzek, prezes zarządu w Hicron.

Ilość danych w sieci rośnie w tempie 40% rocznie. Do końca 2016 roku Internet przekroczy 10 zettabajtów danych, do 2020 roku ma liczyć ponad 45 zettabajtów (dane Oracle). Sektor analityki danych rośnie kilkukrotnie szybciej, niż cała branża IT. Coraz więcej oprogramowania i aplikacji zbiera informacje o użytkownikach.

Klienci obawiają się dzielenia intymnością, śledzenia, poznania szczegółów życia prywatnego. Wszyscy chcielibyśmy pewną sferę pozostawić tylko dla siebie, a jednocześnie jednak posiadamy profile na portalach społecznościowych, które są otwarte, gdzie publikujemy różne informacje. Wykorzystujemy narzędzia typu Endomondo, Facebook czy Instagram, które nie zamykają grona odbiorców i przesyłają informacje, np. mapy naszych treningów, które, o ile nie zadbamy o ustawienia prywatności, pokazują gdzie dokładnie mieszkamy, pracujemy i np. kiedy nie ma nas w domu bo idziemy pobiegać. Dzielimy się informacją nawet o tym nie wiedząc - wskazuje Guzek.

Obowiązki anonimizacji i sposobów przechowywania danych są na tyle restrykcyjne, że ryzyko ujawnienia wrażliwych danych (adres zamieszkania, dane karty płatniczej) jest minimalne. Zdaniem eksperta, rozsądne dzielenie się informacjami na swój temat nie niesie ze sobą zagrożeń, ale pozwala poprawić działanie aplikacji i produktów. Dane coraz częściej stają się walutą, rodzajem transakcji wymiennej, w takich aplikacjach jak np. Google Maps, czy Janosik. W zamian za informacje na swój temat , np. o bieżącym położeniu, użytkownik zyskuje dostęp do wysokiej jakości produktu, który umożliwia dokładne oszacowanie czasu podróży w oparciu o natężenie ruchu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Newseria