DAJ CYNK

GoPro Hero6 Black i GoPro Fusion oficjalnie zaprezentowane

LuiN

Sprzęt

Amerykański GoPro zaprezentował nowe portfolio kamer sportowych: nowego przedstawiciela linii Hero z numerem 6. oraz kamerę 360 stopni o nazwie Fusion.



Amerykański GoPro zaprezentował nowe portfolio kamer sportowych: nowego przedstawiciela linii Hero z numerem 6. oraz kamerę 360 stopni o nazwie Fusion.

Na pierwszy rzut oka zeszłoroczny Hero5 Black i nowy Hero6 Black niewiele się różnią. Skąd więc różnica 100 euro w cenie (469,99 vs. 569,99 euro)? Przede wszystkim doszły nam nowe tryby wideo - 4K w 60 fps, 2,7K w 120 fps i FullHD w 240 fps. W poprzedniku uzyskiwany klatkarz był o połowę niższy. Maksymalny bitrate filmów wzrósł jednak przy tym nieznacznie - z 60 do 78 Mb/s, ale obecność nowego kodeka H.265/HEVC daje nadzieje na poprawę jakości.



Druga sprawa to obsługa Wi-Fi 5 GHz - jeśli ktoś parował kamerę GoPro z telefonem doskonale wie, że to właśnie na poziomie tej łączności najwięcej było do zrobienia. Wydajniejsze Wi-Fi daje nadzieję na mniejsze opóźnienia w przesyle obrazu. Producent obiecuje też lepszą stabilizację obrazu - "niczym z gimbala", dodaje brakujące zdjęcia HDR i dłuższą listę komend głosowych, a do tego możliwość korzystania z cyfrowego zoomu. I to już właściwie koniec listy zmian na lepsze.

Jednocześnie wypadły z listy funkcji takie pozycje jak szybkie wideo HD (jest równie szybkie FullHD) oraz możliwość jednoczesnego nagrywania filmów i robienia zdjęć (to akurat dziwna decyzja). Chociaż producent trąbi o nowości w postaci "Quickstories", to jest to tak naprawdę dostępna za darmo od dłuższego czasu aplikacja Quick - szczerze ją polecam każdemu.

Jak co roku, nie mogło obyć się bez pobudzającego zmysły i zmontowanego na najwyższym poziomie filmu reklamowego:



Tak naprawdę jednak uwagę oglądających konferencję skradło drugie z urządzeń - kamera sferyczna Fusion, wyceniona na 749,99 euro. Owszem, na rynku jest już trochę kamer 360 stopni, w tym relatywnie tanich, jak Gear 360, jednak Fusion jest unikalna pod wieloma względami. Po pierwsze dostajemy rozdzielczość 5,2K w 30 klatkach na sekundę i 3K w 60 fps, a obraz jest stabilizowany - zarówno z rozdzielczością, jak i stabilnością nagrań 360 stopni do tej pory był spory problem.



To także jedno z niewielu poważnych rozwiązań pod VR, które jest wodoszczelne (do 5 m) bez stosowania specjalnej obudowy. Przede wszystkim jednak, za prawdziwą magię odpowiada udostępniane przez producenta oprogramowanie Fusion Studio, które przetwarza obraz 360 stopni w spektakularne filmy nie potrzebujące specjalnych gogli VR (funkcja OverCapture). Zobaczcie zresztą sami:



Co ważne, zaawansowani użytkownicy będą mogli płynnie synchronizować efekty edycji z Adobe Premiere Pro i Afer Effects. Dostajemy też 4 mikrofony do rejestrowania dźwięku 360 stopni, dwa złącza kart pamięci microSD i potężny, przeszło dwukrotnie pojemniejszy niż w linii Hero akumulator (2620 mAh) z funkcją szybkiego ładowania. Co już mniej optymistyczne - choć mamy rozdzielczość 5,2K, maksymalny bitrate filmów to 60 Mb/s, z kodowaniem H.264. Producent zrezygnował też z opcji nagrywania tylko jednym z obiektywów kamery (albo nie chwali się nią na stronie), prawdopodobnie by nie robić konkurencji swojej ofercie kamer Hero.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: GoPro, wł