W Polsce wszyscy trzej operatorzy idą praktycznie łeb w łeb, a różnice w podawanych przez nich obsługiwanych ilości kart SIM są na poziomie mniejszym niż 10%. Problem w tym, że wyniki u każdego z mobilnej trójki są w mniejszym bądź większym stopniu "naciągane", co powoduje, że ciężko uznać je za "solidne" i dające prawdziwe pojęcie o sytuacji na polskim rynku telekomunikacyjnym i faktycznym poziomie jego nasycenia.
Dalszą część felietonu można przeczytać w dziale Artykuły / Felietony, bądź klikając tutaj.
Źródło tekstu: wł