DAJ CYNK

Energia "z powietrza" w praktyce

Q!

Wydarzenia

Na targach TED Global, które odbyły się w Oxfordzie, przedstawiono w praktyce działanie technologii, która umożliwia przesył energii bez konieczności użycia przewodów elektrycznych. Na pokazie zaprezentowano ładowanie telefonów HTC G1 oraz iPhone, a także bezprzewodowego telewizora - informuje serwis BBC.

Na targach TED Global, które odbyły się w Oxfordzie, przedstawiono w praktyce działanie technologii, która umożliwia przesył energii bez konieczności użycia przewodów elektrycznych. Na pokazie zaprezentowano ładowanie telefonów HTC G1 oraz iPhone, a także bezprzewodowego telewizora - informuje serwis BBC.

Pokaz ładowania urządzeń bez użycia przewodów przeprowadzony został przez dyrektora firmy Witricity, Erica Gilera. Jak tłumaczy, system takiego ładowania składa się z dwóch cewek - jedna z nich (nazwijmy ją 2) ma kontakt ze źródłem napięcia, druga natomiast (4) jest połączona z urządzeniem, które ma być zasilane. Cewka 2, za pomocą wytworzonego przez napięcie prądu, wytwarza pole elektromagnetyczne, wpada w drgania i wysyła fale elektromagnetyczne "w powietrze". Cewka 4, znajdująca się np. w urządzeniu elektronicznym, wpada w drgania o tej samej częstotliwości absorbując energię, która rozpoczyna proces ładowania lub zasilania urządzenia.

Zasada działania mechanizmu została opracowana przez Marina Soljacica z Massachusetts Institute of Technology. Dzięki dokładnemu określeniu częstotliwości, na której działają obie cewki, udało się osiągnąć znacznie większą wydajność całego układu.

W ten sposób zasilane mogą być praktycznie wszystkie urządzenia wymagające energii do swojego działania - od telefonów komórkowych, poprzez sprzęt AGD czy samochody elektryczne, aż po wszczepione do ludzkiego ciała implanty.

Giler ma nadzieję, że dzięki przedstawionej przez niego technologii uda się znacznie ograniczyć ogromną ilość produkowanych obecnie baterii. Według niego każdego roku na rynek trafia ich około 40 mld sztuk, co generuje ogromne koszty nie tylko na etapie ich produkcji, ale również późniejszej utylizacji.

Korzystanie z energii "z powietrza" wiązałoby się z poniesieniem dodatkowych kosztów, jednak według Gilera nie byłyby one zbyt duże. Mówi on, że na obecnym etapie prac wyniosłyby one od 10 do 15% w porównaniu z kosztem energii dostarczanej w tradycyjny sposób.

Obecnie nie wiadomo kiedy technologia ta miałaby się pojawić na rynku, jednak można przypuszczać, że pomysł ten nie za bardzo spodoba się producentom baterii.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: BBC, wł