DAJ CYNK

Dyrektywa o podatku od linków i filtrowaniu treści przeszła przez Komisję Prawną PE

msnet

Prawo, finanse, statystyki

Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego przegłosowała przyjęcie do dalszych prac projektu dyrektywy ws. praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym.



Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego przegłosowała przyjęcie do dalszych prac projektu dyrektywy ws. praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym.

Nowe regulacje prawne dotyczące praw autorskich są konieczne, aby dało się je zastosować w erze mediów cyfrowych. Wypracowanie porozumienia okazało się jednak trudne, a efekty jego osiągnięcia kontrowersyjne. Szczególnie dyskusyjne są art. 11 i 13, traktujące o tzw. podatku od linków oraz obowiązku filtrowania treści. W głosowaniu Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego było 14 głosów za i 9 przeciw. Dwóch członków Komisji wstrzymało się od głosowania.

To dopiero pewien etap w dość zawilej procedurze legislacyjnej, która opiera się w Unii o propozycję wstępną Komisji Europejskiej (to już za nami), a następnie o stanowisko (z ewentualnymi poprawkami do tej propozycji) ze strony Parlamentu Europejskeigo (to aktualny etap) oraz ich zaakceptowanie lub ich zmianę na poziomie Rady UE - czyli państw członkowskich, gdzie występują ministrowie i głosują większościowo - powiedział Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl. Jednak radykalnych zmian w stosunku do tego co zostało już w komisji PE przegłosowane spodziewać się nie należy. Dyrektywa przyjmie zapewne taki lub bardzo zbliżony kształt po wszystkich głosowaniach w PE i Radzie.

Artykuł 11 projektu dyrektywy wprowadza dodatkowe prawo pokrewne dla wydawców oraz licencjonowanie treści za pomocą tak zwanego podatku od linków, czyli płacenia wydawcom za udostępnianie treści, na przykład przez agregatory wiadomości, takie jak Google lub Facebook. Zdaniem przeciwników tej regulacji, zmienia to zupełnie model biznesowy większości agregatorów treści i aplikacji informacyjnych i może doprowadzić do internetowej śmierci takich portali, jak wykop.pl lub strony z memami. Może to także odbić się negatywnie na małych i średnich wydawcach, a internautom utrudnić dostęp do informacji i wiedzy, którą czerpią z Internetu.

Artykuł 13 nakłada na dostawców usług internetowych obowiązek filtrowania treści oraz odpowiedzialność prawną za treści zamieszczane przez ich użytkowników. Chodzi o tworzenie i udostępnianie treści online przez internautów na platformach i w praktyce powstrzymanie ich od naruszeń prawa autorskiego poprzez filtrowanie materiałów udostępnianych przez nich na przykład w komentarzach - tłumaczy serwis Wirtualnemedia.pl. Według komentatorów krytykujących to rozwiązanie, tylko olbrzymie platformy będą miały zasoby umożliwiające wprowadzenie mechanizmów, które faktycznie będą potrafiły kontrolować komentowane lub udostępniane przez internautów treści, jeszcze zanim te zostaną opublikowane. W tym momencie wymogów nie spełnia nawet platforma Content ID, odpowiedzialna za automatyczne filtrowanie treści w w serwisie YouTube.

Nowa regulacja, jeśli wejdzie w życie, będzie miała skrajnie destruktywny charakter. Jest w interesie dużych korporacji, a w oczywisty sposób wbrew interesowi społecznemu. Zakazuje też powszechnie przyjętych zachowań niekomercyjnych, jak na przykład dzielenie się memami. Chociaż obecny kształt zapisów wyklucza serwisy non-profit, takie jak Wikipedia, to także i one mogą odczuć negatywne skutki tego fatalnego rozwiązania. Obowiązek wprowadzania filtrowania treści uderzy też w małych wydawców. Rzadko zdarza się, aby regulacje miały tak jednostronny i szkodliwy charakter. W dodatku realne korzyści finansowe dla korporacji są wątpliwe, gdyż wrzucenie klipu z filmu czy przeróbki teledysku nie przynosi istotnych korzyści majątkowych, ale ma silnie prospołeczny charakter kulturotwórczy - powiedział prof. Dariusz Jemielniak, ekspert w dziedzinie zarządzania w społeczeństwie sieciowym z Akademii Leona Koźmińskiego, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Wirtualnemedia.pl