Czy już w przyszłym roku będzie można oglądać cyfrową telewizję z prawdziwego zdarzenia na ekranach polskich komórek? Być może - telekomy i firmy medialne zapaliły się do DVB-H. Do tego stopnia, że zaciekli konkurenci chcą połączyć siły i już w przyszłym roku rozpocząć testy - pisze Puls Biznesu.
Z PTC wyszedł pomysł, aby ze względu na koszty budowy sieci nadajników i ograniczone zasoby częstotliwości, infrastrukturę budować wspólnymi siłami. Stopniowo dołączali do niego inni operatorzy telefonii komórkowej, operatorzy infrastruktury, tacy jak TP Emitel czy INFO-TV-FM, a także dostawcy sprzętu. Lista chętnych stale się rozrasta, a UKE będzie nalegać, żeby w skład tego konsorcjum weszły wszystkie zainteresowane podmioty. Jutro wielka debata w UKE na ten temat, na którym pojawią się wszyscy zainteresowani.
By rozpocząć nadawanie testowe, potrzebne są częstotliwości, a te są na razie zarezerwowane dla potrzeb "dużej", stacjonarnej telewizji cyfrowej. Jedna z koncepcji mówi o możliwości przeznaczenia pod testy 10 nieużywanych obecnie kanałów telewizji analogowej, ale najlepiej, gdyby UKE wraz z KRRiT zdecydowały się przeznaczyć na testy część częstotliwości zarezerwowanych na telewizję cyfrową. Tutaj pojawia się kolejny problem — część z tych częstotliwości miała być czasowo oddana nadawcom telewizyjnym, głównie TV Puls, ale ubiegał się o nie też TVN.
Jeżeli będzie szansa, by w 2008 czy 2009 roku uruchomić naziemną telewizję cyfrową, wszystkie wolne częstotliwości zostaną przeznaczone na ten cel. Jeżeli nie, zdecydujemy, czy częstotliwości przeznaczyć na rozszerzenie zasięgu nadawców telewizyjnych, czy dla potrzeb telefonii mobilnej — mówi Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT.
Źródło tekstu: Puls Biznesu
