DAJ CYNK

Duthoit: wolimy pracę niż medialny szum przy aukcji

WitekT

Prawo, finanse, statystyki

Jesteśmy bardziej skoncentrowani na pracy niż na robieniu szumu medialnego wokół aukcji. Zarówno dla firmy, jak i dla mnie osobiście w biznesie ważna jest etyka: szanujemy innych, szanujemy naszą konkurencję i szanujemy władze. To jednak nie znaczy, że nie mamy zastrzeżeń do toczącego się procesu - mówi w wywiadzie dla Rzeczpospolitej Bruno Duthoit, prezes polskiego Orange.

Jesteśmy bardziej skoncentrowani na pracy niż na robieniu szumu medialnego wokół aukcji. Zarówno dla firmy, jak i dla mnie osobiście w biznesie ważna jest etyka: szanujemy innych, szanujemy naszą konkurencję i szanujemy władze. To jednak nie znaczy, że nie mamy zastrzeżeń do toczącego się procesu - mówi w wywiadzie dla Rzeczpospolitej Bruno Duthoit, prezes polskiego Orange.

Zobacz: [Aktualizacja] Halicki podpisze własną wersję rozporządzenia.

Duthoit mówi, że Orange miało przede wszystkim nadzieję, że rząd oraz UKE wyjaśnią wątpliwości, jakie towarzyszą rozporządzeniu, które telekom również zgłaszał. Dodaje, że pomimo wielu wątpliwości nie widzi powodu, aby prowadzić zmasowaną krytykę na łamach mediów i dążyć do upolitycznienia aukcji.

Dla jasności, w przeszłości my również zgłaszaliśmy zastrzeżenia do różnych kwestii związanych z częstotliwościami. Na przykład w 2013 roku, gdy Sferia otrzymała jeden blok pasma 800 MHz podnosiliśmy, że jest to naruszenie fundamentalnych zasad alokacji widma i zasad konkurencji. Nie robiliśmy jednak przy tym medialnego szumu. Zresztą dalej uważam, że przydział częstotliwości na rzecz Sferii to grzech pierworodny aukcji i przyczyna obecnej, bardzo trudnej sytuacji, w jakiej aukcja się znajduje. Gdyby do podziału było sześć bloków, a nie pięć, wszystko byłoby łatwiejsze. Inny przykład - w lutym 2014 roku gdy aukcja została anulowana. Nie byliśmy z tego zadowoleni, ale ponownie nie okazywaliśmy tego w sposób, jaki dziś robi to nasza konkurencja - powiedział prezes Orange dodając, że na wojnę prawną w sprawie Sferii poszło T-Mobile, ale jej efektów zupełnie nie widać.

Zobacz: Aukcja LTE - wyniki po 112. dniu .

Duthoit mówi, że zachowanie Orange to kwestia zasad i szacunku dla państwa (dodaje, że po francusku mówi się style de la maison) i może jest staroświecki, ale tak postrzega reguły uczciwego i odpowiedzialnego biznesu.

Choć zdaniem prezesa ceny częstotliwości są już wyśrubowane, to ciągle Orange nie przekroczył swoich wyznaczonych wewnętrznie granic finansowych. Dodaje, że zawsze można rozważyć alternatywę w postaci większych inwestycji w sieć poprzez dogęszczanie infrastruktury korzystającej z częstotliwości z zakresu 1800 MHz, czy ewentualnie 2100 MHz.

W niektórych aspektach brakuje nam jasności. Nie mówię jednak, że rozporządzenie jest fundamentalnie niezgodne z prawem. Dlatego liczymy, że proces przydziału częstotliwości przebiegnie bez zakłóceń - dodaje Duthoit.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Rzeczpospolita