Telekomunikacja Polska już od 2001 roku systematycznie obniża nakłady na utrzymanie i rozwój infrastruktury telefonii stacjonarnej. W latach 2005-2006 utrzymywały się one na poziomie około 1,8 mld zł, podczas gdy w latach 2000-2001 wynosiły około 5,2 mld zł rocznie. Na zachodzie trend jest zupełnie inny - pisze Gazeta Prawna.
TP tnie inwestycje, mimo że jej infrastruktura nadal ma dużo mniejsze możliwości niż sieci zachodnich telekomów. Od ponad trzech lat iloraz inwestycji do przychodów nie odbiega od analogicznej proporcji w zachodnich telekomach i mieści się w przedziale 10-16%, którzy posiadają znacznie lepiej rozwiniętą infrastrukturę. Jak mówi sam prezes TP Maciej Witucki, jedynie 30% linii TP przystosowane jest do wielomegabitowego Internetu, który umożliwia rozrywkę i korzystanie z telewizji internetowej.
Ograniczaniu inwestycji przez TP sprzyja spadek cen urządzeń wykorzystywanych do jej budowy. Dostawcy tego sprzętu mówią, że od 2003 roku ceny zmniejszyły się średnio co najmniej o 20%. Zbudowanie 1 tys. km światłowodu kosztuje około 100 mln zł, w 2000 roku kosztowało prawie 400 mln zł.
Spadek nakładów inwestycyjnych poniżej pewnego poziomu oznaczać musi degradację już istniejącej infrastruktury. W ocenie ekspertów w przypadku TP ów minimalny poziom to od 1 mld zł do 1,3 mld zł.
Zachodnioeuropejscy operatorzy zwiększają inwestycje w infrastrukturę telefonii stacjonarnej. Udział inwestycji w przychodach brytyjskiego BT w roku finansowym kończącym się w marcu 2004 roku wynosił 14,4%, a w kolejnych trzech latach przekraczał 16%. W tym czasie przychody BT zwiększyły się z 18,5 mld funtów w 2004 roku do 20,2 mld funtów w 2007 roku. Inwestycje w infrastrukturę zwiększa też Telecom Italia - w 2003 roku wynosiły one 2,3 mld euro, a w 2006 roku - 3,0 mld euro.
Źródło tekstu: Gazeta Prawna
