DAJ CYNK

Co się nie podoba operatorom w przetargu na GSM1800

WitekT

Wydarzenia

Zakończył się proces konsultacji dotyczących przetargu na wolne częstotliwości GSM1800, który powinien zacząć się w okolicach 15. maja. Warto było przyjrzeć się opiniom potencjalnych startujących.

Zakończył się proces konsultacji dotyczących przetargu na wolne częstotliwości GSM1800, który powinien zacząć się w okolicach 15. maja. Warto było przyjrzeć się opiniom potencjalnych startujących.

Polkomtel zwrócił uwagę na fakt, że w przeciągu najbliższych 5-10 lat należy oczekiwać migracji w pasmach 900 i 1800 MHz z technologii GSM do UMTS. Będzie to wiązało się z reorganizacją przydziału kanałów poszczególnym operatorom, a te wolne - które teraz mają być rozdysponowane - pomogłyby w tym procesie.

Jeżeli przetarg miałby się odbyć, to Polkomtel sugeruje sprzedaż trzech bloków po 33 kanały, a nie dwóch po 49. 66 kanałów - zdaniem operatora - zapewnia możliwość budowy sieci GSM na terenie całego kraju, czego nie daje 49 kanałów (taka ilość nie jest z kolei potrzebna żadnej z dotychczasowych sieci do rozbudowy).

Polkomtel sugeruje, że przy ocenie konkurencyjności liczba posiadanych kanałów GSM1800 (działającej ujemnie) powinna być zastąpiona liczbą obsługiwanych operatorów (jako MVNO bądź roaming krajowych) bądź takich, którzy zaczną świadczenie usług w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Polkomtel chciałby także zmiany umożliwiającej weryfikację złożonych ofert po wyłonieniu zwycięzcy bez wszczynania przez któregokolwiek z oferentów postępowania mającego stwierdzić nieważność przetargu.

Centertel w przesłanym dokumencie stwierdził, że o dodatkowe częstotliwości GSM1800 stara się od 1999 roku, bo ma ich mniej niż konkurencja. Trzykrotnie prośby o rezerwację częstotliwości zostały odrzucane, teraz firma chciałaby pozyskać 40 kanałów. Firma zwraca też uwagę na to, że przetarg nie powinien rozpocząć się przed prawomocnym zakończeniem poprzednich postępowań dotyczących omawianych częstotliwości.

Centertel z żalem stwierdza, że żeby uzyskać maksimum w kategorii konkurencyjności (200 z 345 punktów), musiałby zaoferować cenę 11-krotnie wyższą niż nowy gracz na rynku, który dopiero zacząłby świadczenie usług.

PTC w przesłanej opinii nie zgadza się na dyskryminację dotychczasowych operatorów kosztem nowych, bo wszystkie dostępne analizy wskazują na występowanie skutecznej konkurencji na rynku. Powołuje się też na liczne akty - od Projektu Strategii Regulacyjnej Prezesa UKE w zakresie Gospodarki Częstotliwościowej poprzez Prawo Telekomunikacyjne i Konstytucję, a kończąc na regulacjach wspólnotowych. Firma zwraca też uwagę na to, że zdobyte spektrum może być potem powodem spekulacji i dalszej odsprzedaży, dlatego sugeruje zmianę kryterium oceny ofert.

PTC kilkukrotnie w 32-stronicowej opinii (najdłuższej z przesłanych, z reguły nie przekraczały one 10) wspomina o tym, że nowe częstotliwości są jej potrzebne do rozwoju usługi Era Domowa, która zdaniem operatora, jest w wyraźnej tendencji wzrostowej.

P4 w krótkim oświadczeniu napisało, że z zadowoleniem przyjęło uproszczenie procedury przetargowej na rezerwację częstotliwości, a także ujednolicenie składanej dokumentacji.

UOKiK zwrócił uwagę na fakt, że zbyt wiele zależy od oceny konkurencyjności przez prezesa UOKiK i ilości dotychczas posiadanych przez oferenta kanałów, a za mało od prezesa UKE, co nie ma uzasadnienia w stanie prawnym. Urząd zwraca także uwagę na zbyt mały nacisk na ocenę wiarygodności finansowej oferenta, czemu wtóruje PTC podając przykład Telekomunikacji Kolejowej, która wygrała przetarg, ale nie wzięła częstotliwości, bo nie miała pieniędzy na budowę sieci.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: UKE, wł