AutoDock to niezwykła, zrobotyzowana stacja dokująca dla smartfonów, która pozwala raz na zawsze zapomnieć o szukaniu gniazda ładowania.
Wkładamy smartfon do stacji dokującej i tutaj nasza rola kończy się. Dwa ramiona chwytają telefon, a od spodu wsuwa się wtyczka ładowania. Chcemy zabrać smartfon? Wystarczy machnąć ręką po prawej stronie stacji i uchwyty zwalniają się, a wtyczka ładowania chowa się w stacji.
Niby banał, a ile w tym wygody. Co ważne, do stacji możemy podłączyć dowolną szybką ładowarkę i z jej prędkością będzie ładowany telefon (to spora przewaga względem ładowania indukcyjnego). Da się też stację podłączyć do komputera w celu synchronizacji plików.
Ograniczenia urządzenia AutoDock są tylko dwa. Uchwyty zoptymalizowano pod kątem telefonów o przekątnych ekranu od 5 do 6 cali, a smartfon musi mieć umieszczone centralnie złącze ładowania. Jeśli ktoś planuje zakup wariantu microUSB, powinien też pamiętać o wybraniu opcji ze złączem ładowania zwróconym we właściwym kierunku. Oprócz złącza microUSB, do wyboru mamy stacje z dwustronnymi złączami Apple Lightning i USB Type-C.
AutoDock dostępny jest w przedsprzedaży na KickStarterze w cenie 39 dolarów, z dostawą w styczniu 2018 roku - w cenę wliczone zostały koszty przesyłki do dowolnego miejsca na świecie.
Duże wrażenie robi szybkość działania stacji - zarówno dokowanie, jak i zdjęcie blokady następują błyskawicznie. Obawy budzić może natomiast celność mechanizmu w osi przód-tył. Jak się jednak okazuje, producent pomyślał i o niej - położenie wtyczki ładowania jest regulowane. Oznacza to jednak tyle, że stacja będzie działała idealnie tylko z jednym modelem telefonu, który został "ubrany" w jeden rodzaj etui ochronnego.
Pozostaje mieć nadzieję, że po premierze wersji biurkowej producent zabierze się za przygotowanie wariantu samochodowego. W domu może jeszcze znajdzie się czas (i światło) na grzebanie się w plątaninie przewodów, w aucie zaś AutoDock zwiększyłby nie tylko komfort, ale i bezpieczeństwo.
Źródło tekstu: KickStarter, wł
