DAJ CYNK

Androidowe koszmary

LuiN

Wydarzenia

Dwie trzecie rynku smartfonów stanowią telefony wyposażone w Symbian OS. Na drugim miejscu jest Windows Mobile. I tak jest od lat. Dlaczego Nokia nagle przestraszyła się Androida?

Dwie trzecie rynku smartfonów stanowią telefony wyposażone w Symbian OS. Na drugim miejscu jest Windows Mobile. I tak jest od lat. Dlaczego Nokia nagle przestraszyła się Androida?

Producenci zwykle bagatelizują wszystko co nowe, licząc na lojalizm dotychczasowych klientów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nowinka w postaci Android OS nie pozwala spokojnie spać szefom Nokii i Microsoftu.

Microsoft coraz bardziej odczuwa też ekspansję Apple-a, który mocno uderzył w rynek telefonów z dotykowymi ekranami. HTC zapowiedziało opóźnienie premiery pierwszego modelu telefonu z Android OS. Równolegle Microsoft przyspieszył prace nad Windows Mobile 7.

Przełom roku szykuje się bardzo interesujący. W czwartym kwartale rozpocznie się szeroka ekspansja telefonów z Anroidem (zamiast 3Q), a już na początku pierwszego kwartału 2009 roku na rynek trafią pierwsze telefony z Windows Mobile 7.

Wyścig zaostrzy dodatkowo start otwartej platformy S60 Nokii - w pierwszym kwartale 2009 roku - najprawdopodobniej poprzedzony premierą Nokii 5800 XpressMedia (Tube), pierwszego telefonu z dotykowym interfejsem S60.

Otwarte platformy programistyczne budzą przeważnie negatywne "linuksowe" skojarzenia i niestety mało kto kojarzy je z wygodą i stabilnością. Co innego gdy otwiera się już rozwinięty, komercyjny system - to wielkie oszczędności.

Średnia cena licencji za wykorzystanie Symbian OS to 4,1 dolara dla każdej sztuki telefonu. Biorąc pod uwagę skalę produkcji, całkowite zniesienie tych opłat, planowane przez Nokię, traktować należy jako ruch w dobrym kierunku.

Cieszący się 13% rynku oprogramowania dla smartfonów Microsoft, każe płacić sobie za licencje znacznie więcej, 8 do 15 dolarów. W przypadku amerykańskiego giganta IT niestety nic nie wskazuje na to, by opłaty te miały być zniesione.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Reuters, wł