DAJ CYNK

Afera Snowdena: Czy rządy zrezygnują z BlackBerry?

WitekT

Prawo, finanse, statystyki

Choć telefony BlackBerry, z których korzystają polscy dyplomaci, są wyposażone w dodatkową infrastrukturę kryptograficzną, nie znaczy to, że nasze tajemnice są w 100% bezpieczne. Jak wynika z dokumentów ujawnionych przez The Guardian dzięki Edwardowi Snowdenowi, anglosaskie służby potrafiły włamać się na podobne telefony już w 2009 roku - pisze Dziennik Gazeta Prawna.

Choć telefony BlackBerry, z których korzystają polscy dyplomaci, są wyposażone w dodatkową infrastrukturę kryptograficzną, nie znaczy to, że nasze tajemnice są w 100% bezpieczne. Jak wynika z dokumentów ujawnionych przez The Guardian dzięki Edwardowi Snowdenowi, anglosaskie służby potrafiły włamać się na podobne telefony już w 2009 roku - pisze Dziennik Gazeta Prawna.

Radosław Sikorski jest znanym entuzjastą telefonów BlackBerry. Wyposażył w nie urzędników resortu obrony, gdy kierował nim podczas rządów PiS. Teraz korzystają z nich również polscy dyplomaci. Francja w obawie przed szpiegostwem zakazała swoim dyplomatom korzystania z aparatów tej marki. Wątpliwości co do wyposażenia naszych urzędników w telefony BlackBerry miał były szef MSWiA w rządzie PiS Ludwik Dorn, który pod koniec 2010 roku zgłosił w tej sprawie oficjalne zapytanie.

Zdaniem Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego wątpliwość budzi to, że bezpieczny kanał komunikacyjny w całości zapewnia firma Research In Motion. Skutkuje to tym, że ryzyko związane z nieuprawnionym dostępem do informacji przesyłanych w ramach systemu zostało przeniesione na ten podmiot - przyznał w odpowiedzi ówczesny wiceminister obrony Marcin Idzik dodając, że poziom bezpieczeństwa można podnieść poprzez zastosowanie własnej infrastruktury szyfrującej.

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki, pytany o to, w jakie dodatkowe oprogramowanie szyfrujące zostały wyposażone telefony dyplomatów powiedział, że łączność tajna jest wystarczająco tajna i nie będzie publicznie przedstawiał szczegółów.

Serwery RIM znajdują się m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, siedziba firmy mieści się zaś w Kanadzie. Służby wszystkich tych państw ściśle z sobą współpracują w ramach tzw. sieci Pięciorga Oczu łączącej także agencje z Australii i Nowej Zelandii. Guardian sugeruje zaś, że Kanadyjska Służba Bezpieczeństwa Łączności (CSEC), lokalny odpowiednik NSA czy GCHQ, pomagała dotrzeć do e-maili wymienianych przez dyplomatów państw G20 za pośrednictwem BlackBerry. Wiadomości podczas G20 były dostarczane analitykom niemal w czasie rzeczywistym - głosi jeden z ujawnionych przez gazetę slajdów z logo CSEC. Informacje trafiały potem do brytyjskich ministrów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Dziennik Gazeta Prawna, Guardian