DAJ CYNK

Rosja. Zapomniana branża zarabia krocie dzięki sankcjom

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Rosja. Zapomniana branża zarabia krocie dzięki sankcjom

Prawdziwy rozkwit przeżywają w Rosji usługi grawerowania laserowego – donosi dziennik Kommiersant. Wszystko pośrednio dzięki sankcjom.

Grawerowanie laserowe to oczywiście nic nowego, ale jako usługa konsumencka ma niewiele zastosowań, w dodatku znaczna większość z nich dotyczy kwestii czysto estetycznych. Ot, można sobie machnąć zawieszkę dla psa czy spersonalizowany brelok. Z tego też względu należałoby je rozpatrywać w kategorii pewnej niszy, jednak, jak się okazuje, nie dotyczy to dzisiejszej Rosji.

Zakłady grawerskie zza Bugu uginają się pod naporem kolejnych zleceń, a to za sprawą ograniczeń oficjalnego importu i wynikającej z tego konieczności posiłkowania się towarami zagranicznymi, pisze dziennik Kommiersant. Konkretniej rzecz ujmując, chodzi o laptopy, w zdecydowanej większości dostępne z klawiaturą łacińską.

Grawer to najlepsze rozwiązanie

Kiedy rynek rosyjski wspierano oficjalnie, dostarczane tam laptopy miały zazwyczaj klawiaturę w pewnym sensie zdublowaną. Stosowano bowiem znany nam doskonale układ QWERTY, w którym to jednak każdy klawisz oznaczony był dodatkowo cyrylicą. W rezultacie użytkownik mógł w łatwy sposób operować zarówno językiem rosyjskim, jak i większością innych języków europejskich.

Rzecz w tym, że obecnie duża część producentów – z wiadomych przyczyn – nie tworzy już laptopów dedykowanych dla Rosjan. Handlarze czerpią sprzęt dosłownie zewsząd, co generuje oczywisty problem. Otóż próżno szukać tam cyrylicy. 

Teoretycznie proste rozwiązanie stanowić mogłyby naklejki, ale nie do końca tak jest. Naklejki świetnie sprawdzają się w tańszych modelach, pozbawionych podświetlenia klawiatury. W droższych, takich jak MacBook, ograniczają funkcjonalność, przy okazji okrutnie szpecąc sprzęt. Zatem, opcja z grawerem wydaje się jedyną sensowną.

Klęska urodzaju w zapomnianej branży

Jak wynika z danych ujawnionych przez Kommiersant, między marcem a wrześniem br. liczba zleceń w zakładach grawerskich wzrosła o nawet 30 proc. I co warte odnotowania, nie zawsze jest to efekt aktywności osób prywatnych. Często usługę mają zlecać sami sprzedawcy, by od razu wystawić odpowiednio przygotowany sprzęt na półkach.

Dla wygody klientów sami grawerujemy laptopy, które nie są przeznaczone na rynek rosyjski, w oparciu o własną infrastrukturę i przy udziale wyspecjalizowanego partnera. Na takie urządzenia obowiązuje nasza własna roczna gwarancja

– tłumaczy Oleg Reznikow, przedstawiciel sieci sklepów M.Video-Eldorado.

Opinię o nadspodziewanym zainteresowaniu grawerowaniem laserowym potwierdzają sami usługodawcy. Firmy Gravirovkapro.ru i McGraver zgodnie mówią o wzroście liczby otrzymywanych zleceń, choć zwracają też uwagę na drugą stronę medalu. Wskutek sankcji w szybkim tempie topnieją im zapasy materiałów eksploatacyjnych, które dotąd kupowali w Europie Zachodniej.

Deficytowe są ponoć zwłaszcza niezbędne emitery oraz soczewki, gdyż dotychczasowi partnerzy odmawiają realizacji nowych zleceń. Rosjanie otwarcie przyznają się do poszukiwania alternatyw w Chinach, ale na razie nie chcą zdradzać, czy już wymagane komponenty znaleźli. 

Według źródła średni czas realizacji zlecenia grawerskiego, z kilkunastu dni, wzrósł do nawet dwóch miesięcy. Nie sprecyzowano jednak, co sprawia wykonawcom największą trudność, bo przecież wcale nie muszą być to niedostatki materiałowe. Nie ukrywajmy, przy tak sporym wzroście zapotrzebowania równie dobrze nie radzić ze zwiększonym nakładem pracy mogą sobie sami technicy.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: anastasiia__bes / Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, oprac. własne