motov3 pisze:
1. Zasady dot. FMCG sa obecne w kazdej innej branzy. Wszystko bedzie sie roznic jedynie warunkami wejscia, ustalonych cen. Zasady wszedzie te same. Nie musze zmieniac branzy bo w swoim zyciu tych branz juz kilka mialem, a ze oceniam je od strony analitycznej - to od takich osob jak ja, PH-owcy dostaja wytyczne do jakich pulapow moga zejsc i dzialac. Wiec kula w plot - kolego. Popracuj pare lat dluzej, pozmieniaj branze to bedziemy mogli dywagowac.
Matko Boska ale Ty piszesz głupoty
Nie wiem jaki z Ciebie PH ale chyba marny.
Dobry przedstawiciel sprzeda nawet g.ówno w papierku.
Ty znowu opierasz wszystko na cenie. A jeżeli produkt jest droższy od konkurencji leżysz chłopie.
Więc nie ucz sprzedawać jak nie masz o tym pojęcia.
Co do FMCG i samej sprzedaży - musisz odróżnić również sprzedaż hurtową i detaliczną
Inaczej się sprzedaje do sklepu czy hurtowni czyli dystrybutora a inaczej do detalisty - czyli klienta końcowego - Kowalskiego.
Załóżmy produkt FMCG - jogurt naturalny.
Na półce masz Zott, Danone, Maluta, Bakoma i jeszcze jakieś tam inne innej marki.
Na co zwraca Kowalski uwagę w tym przypadku
a) cena
b) smak
c) bardziej doświadczony patrzy na skład i zawartość rzeczy nienaturalnych - np konserwantów
d) konsystencja - jeden jest bardziej gęsty, inny bardziej "wodnisty"
e) przywiązanie do marki
f) i inne
I tutaj jeżeli Kowalski patrzy tylko na cenę - to Ty to sprzedaż. Bo masz widełki cenowe. ZNOWU opierasz wszystko na CENIE.
Ale Kowalski, który chce dany produkt bo jest do niego przekonany i kupuje od lat, bo odpowiada mu smak, bo konsystencja jest taka jaką chce, bo skład nie ma konserwantów - to g.ówno sprzedaż z tymi widełkami. Bo nie masz z czym podejść. I tutaj sie zaczynają schody.
Więc nie piernicz o sprzedaży
PH-owcy dostaja wytyczne do jakich pulapow moga zejsc i dzialac
LOL
Sprawa się również komplikuje jak sprzedajesz produkty innej branży. Np rekuperatory.
I klient któremu zależy na cenie - kupi każdy shit byle był tani.
A PH ma produkt markowy i musi klienta przekonać do produktu.
I tutaj trzeba wykorzystać to - dlaczego musi dopłacić. Są nimi - wydajność, spręż, jakość wykonania, miejsce produkcji (jak nie w Chinach to dodatkowy punkt), projekt instalacji, kompatybilność wszystkich elementów, hałas jaki generuje przepływające powietrze (tu wchodzi w rachubę rodzaj zastosowanego materiału), możliwość rozbudowy, serwis, gwarancja, części zamienne. Itd.
Kowalski to najtrudniejszy klient ale gdy jest świadomy klient. Sklep hurtownia patrzy tylko na walory CENOWE - w jakiej cenie to kupi i ile zyska (np gadżety) oraz na dobrej relacji na linii PH (czyli firma którą PH reprezentuje) a Sklep.
Widać masz pojęcie
Dostałbyś produkt, który nie jest najtańszy na rynku i te widełki byś sobie mógł wsadzić.
2. Podalem Krynice jako pierwszy z brzegu przyklad. Moglbym ci rowniez tydzien pisac ile problemow mialem z Orange czy Plus, bo TM-a szybko sie pozbylem. Kazda sroka swoj ogon chwali i tyle. Zaden argument.
Kolejne głupoty.
Proste jak budowa cepa. Ilość ludzi w Play a ilość zasobów i nadajników Play. Anteny i stacje bazowe nie są w gumy. Jak się przeciąża, wchodzi w rachubę punkt styku, który w takich przypadkach też ledwo dyszy.
Przejrzałem również ten test UKE w Trójmieście i były testy na głównych drogach. Na bocznych P4 dostałby baty. Przetestowane osobiście. Na głównych każda sieć chodzi w 3mieście dobrze. To właśnie przez te boczne wybrałem Tmobile a nie Orange, bo GSM jeszcze był i nie miał zrywanych połączeń. Plus - to przestarzały twór i sobie do dzisiaj pluje, że nie zmieniłem tej sieci co najmnie 3-4 lata wcześniej. Ale na błedach człowiek się uczy i to najlepiej - zawsze na swoich.
3.W 3City bywam, wakacyjnie powiedzmy. Jak i na calym wybrzezu (Zjezdzilem cale). Nie zauwazylem aby sie ktos do mnie nie mogl dodzwonic, czy zebym ja gdzies nie mogl zadzwonic.
A ja mieszkam. Większe skupisko ludzi i Play pierwszy zdycha. Nie da się oszukać fizyki. Ilość stacji i zasobów do ilości ludzi robi swoje.
Więc nie fantazjuj albo przestań oszukiwać nie tylko siebie ale również innych.
W takich sytuacjach nie możesz się do znajomych w P4 nawet dodzwonić bo są po prostu niedostępni.
5. Moj przyklad jest z kosmosu ? Nie, to kolego rzeczywistosc. Zobacz jaki jest udzial ABO ze smartfonem vs ABO bez sprzetu. WIec nie rozumiem czego ty nie rozumiesz w tym aspekcie.
No jaki jest?
Nadal większość ludzi bierze abo ze słuchawką. Na telepolis nie siedzi 100% Polaków.
6. Jak klient na zadupiu (mieszka i pracuje) nie sprawdza jaki nadajnik ma najblizej zeby pod siebie usluge ustawic - to nie mam pytan. To oczywiste ze nie bede bral na sile Play, jesli w mojej okolicy sa nadajniki TM, Plusa czy Orange, a PLAY w sasiednim miescie. To chyba jest LOGICZNE.
Nie każdy siedzi na telepolis i nie każdy się na wszystkim zna.
Ty się znasz na wszystkim?
Kowalski może być astronomem i latać na księżyc i być w tym specjalistą w tej dziedzinie ale nie oznacza, że musi się znać na telekomunikacji.
A poza tym reklama - zasięg 4 sieci i klakierzy na internecie w każdym temacie na każdym portalu- że Play działa wszędzie.
7. Co do kredytu na chalupe
. Widzisz to jest ta racjonalizacja. Jeden woli wziac kredyt na 30 lat, placic czastkowo - i zaplacic z odsetkami drugie tyle do banku, a inny woli pare lat sie poszczypac z wydatkami, odlozyc i kupic za gotowke i miec spokoj, a do tego zawsze w zanadrzu baza finansowa w postaci nieruchomosci.
Tak, to odkładaj 350tys na mieszkanie w Trójmieście w stanie deweloperskim łącznie z generalnym remontem i wyposażeniem. I to są ceny mieszkań do 50m2.
Widzisz, ja odłożyłem na wkład własny 20% (zależało mi na niskiej marży, bo na WIBOR nie mam wpływu) i na generalny remont. Na resztę musiałem wziąć kredyt.
Oczywiście są tacy co też kupili mieszkanie za gotówkę ale w większości przypadków (jak się ich pociągnie za język albo pogada przy wspólnym 0.7 lub litrze) - to albo starzy odkładali całe życie a ta osoba tylko ze swoich oszczędności dołożyła - albo miała inną nieruchomość (w spadku, od starych) i zamieniła jedno na drugie.
Nie każdy jest dzieckiem biznesmena.
A tak na koniec powiem wam wszystkim - ze straszne dziwactwo w PL sie dzieje. Na Zachodzie ludzie maja w glebokim powazaniu z czyich uslug korzystaja- byleby bylo OK. Nie wiaza sie z jakas firma w sensie mentalnym
.
Kolejna bzdura. Zachód zaczyna patrzeć w końcu na jakość bo ma dość tego chłamu, który ich zalewa.
W Polsce może w końcu też zrozumieją. Jest już powolna tendencja, w której Polak woli jakość ale jeszcze tak mała, że niezauważalna.