Moja przygoda zaczęła się równo 2 lata temu. Jutro kończą się dwie umowy z Orange.
Przeszliśmy z żoną z Heyah do Orange, jeden abonament za 50zł 240minut wymienne na sms-y i 500MB danych,z telefonem Sony M, drugi abonament za 90zł no limit na rozmowy i sms-y i 2GB dane, oraz co ważne dla nas było 400minut w roamingu z telefonem Sony Z.
Ja będąc za granicą miałem ten tańszy numer i już pierwszego dnia, okazało się, że nie mam roamingu włączonego, nawet nie pytałem czy jest włączony czy nie, rok 2014 i chyba z automatu powinno być to włączone.
Żona zadzwoniła do salonu, oni wyżej i miał być włączony, ale okazało się, że ktoś dał włączenie na za miesiąc, następne telefony i jakoś po 3 dniach włączyli.
I w sumie to był błąd, jak włączyli mi roaming, to codziennie o godzinie 10:15, 16:15 i 20:15 były z karty SIM wysyłane sms-y , 3 sztuki dziennie.
Pisałem, dzwoniłem do BOK-u ich odpowiedź-> że nie mogę wysyłać sms-ów w raomingu bo to kosztuje.
Przecież ja nie wysyłam sms-ów mam bramkę na tablecie, telefonie, laptopie, więc piszę za darmo.
Oni dalej swoje, że to ja wysyłam, więc poprosiłem ich o podanie treści sms-ów. Nie podadzą.
Więc proszę ich o to jak oni pisali, ,,adresata końcowego'' bo numer jaki widziałem to był numer centrum wiadomości sms Orange ( nie pamiętam numeru ) bo chyba jak wysłałem do kogoś sms-a to powinni także widzieć gdzie poszedł ten sms. Ale także nie wyjaśnili mi to.
3 miesiące tak to szło, płaciłem ale później jakieś przeprosiny,bo byłem nie zadowolony, w sumie połowę zapłaciłem, gdzie nie napisałem sms-a żadnego. Aż w końcu poszedłem do salonu jakoś zagadałem i wymienili mi za free kartę, od tego momentu minęły problemy.
Ale to nie koniec, żona z drugim numerem także była za granicą ( Włochy ) i miała te 400 minut, ale okazało się, że liczyło koszta za rozmowy !!!
Znowu pisanie, dzwonienie, odpowiedź Orange ( bo jak była rozmowa wykonana/odebrana i widziałem na billingu numer np żony, to było policzone do 400minut) że nie możemy dzwonić na numery Włoskie ( jak była żona we Włoszech i rozmowa była ze mną, to często nie było mojego numeru tylko roamingowy, czyli Włoski ) bo to są koszta.
Piszemy, że my nie dzwonimy na zagraniczne numery, że wiemy, że to jest tylko na Polskie numery, to oni swoje, że u nich jest ok.
Coś w końcu znaleźli i to co zapłaciliśmy więcej oddali, plus ekstra kilka złotych.
Ale następny miesiąc dalej to samo, tylko teraz ja miałem numer żony w Niemczech i jak ona dzwoniła do mnie ,czy odwrotnie, to widziałem znowu numer Niemiecki i koszta naliczane ponownie.
Raz dzwoniłem na ten numer Niemiecki ale nie odpowiadał, zresztą za każdym razem te numery były różne, tak jak by to było jakieś przekierowanie.
W końcu po 3-4 miesiącach naprawili i już nie nalicza nam koszta. Ale dalej widzę, jak żona dzwoni do mnie, numer Niemiecki. Także 24 miesiące na billingu nie mam numeru z kim rozmawiam, tylko Niemieckie, czy np Holenderski jak tam byłem itd.
Jedna odpowiedź mnie śmieszyła od Orange, nie napisze tego dosłownie, ale sens będzie.
Chodziło o to, że ja będąc w Niemczech, mogę dzwonić tylko i wyłącznie na numery Polskie któe znajdują się tylko w Polsce !!! Przecież jak by abonent był w Kambodźy to on płaci za roaming a ja mam 400 minut na Polski numer.
Ale mało tego, po ponad roku gdzie w salonie, e-mailowo otrzymywałem wiadomości, że te 400 minut, jest tylko na Polskie numery, aż w końcu ktoś z BOK-u dzwonił do żony ( jakaś inna sprawa była też ) poinformował nas, że te 400 minut jest także na zagraniczne numery !!!
A kilka razy pytałem o to, dlaczego nam nalicza koszta, to oni, że nie możemy dzwonić na numery zagraniczne !!! A okazało się, że możemy.
Dwa razy UKE interweniowało i nic nie zrobili, odpowiedź Orange-> wszystko OK. A nie było ok, jak mieli błędy w systemie rozliczeniowym.
Masakra i tyle. Od jutra żona będzie na karcie, bez problemów teraz, jak coś nie tak, kartę wyrzuci i tyle. Będzie nowa.
Ja przechodzę do RedBull.
RawStyle