Nie wiem czy pisałem, ale dotarła do mnie jakiś czas temu karta, tyle, że była zaadresowana na zły adres (a konkretnie nie miała numeru mieszkania). Wysyłka PGP, więc pewnie listonosz inpostu na szczęście zorientował się, pod jaki adres miało być doręczone (często korzystam z inpostu, bo w przeciwieństwie do Poczty Polskiej są bardziej rzetelni - w mojej opinii, listy zwykłe przynajmniej nie giną i są doręczone szybko w dobrym stanie [listy polecone też, choć tu mogą być problemy w mniejszych miejscowościach z rzetelnością pojedynczych pracowników i punktami doręczeń]).
Od tamtej pory trochę się bawiłem i jest wszystko ok. Połączenia normalnie idą, działa prawidłowo CLIR (a w Orange nie jest to takie oczywiste). Ba! działa aż za dobrze, ale nie będę tego opisywać, bo nie daj Boże naprawią
Warto wiedzieć, że czas nawiązywania połączeń w obie strony jest dłuższy od standardowego (tj. czas od naciśnięcia zielonej słuchawki do pierwszego sygnału) i to około 2-3 razy dłuższy. Z SMSów z przyczyn oczywistych (nie używam i nie znam żadnego gimnazjalisty/innej osoby korzystającej z tej archaicznej formy komunikacji ) nie mogłem sprawdzić.
Sprawdzone w modemie Huawei (3G) - połączenia ok
Sprawdzone w telefonie 2G (Nokia) - połączenia ok, jakość bardzo dobra jak na 2G (bez zauważalnej różnicy w stosunku do 3G).
Jeszcze jedno zauważyłem. Kupione doładowanie z terminala miało bardzo krótką ważność - tylko do lipca tego roku, a to już nie jest niczym godnym pochwały.