Zadzwonili do mnie dzisiaj z reklamacji. Kto czytał forum wie, że wysłałem ją bo miałem mieć stacjonarne za 5 zl, a na play24 są tylko za 10 miesięcznie. No i co dzisiaj na rozmowie było:
Pani twierdzi, że nie ma takiego pakietu w ofercie wcale, oczywiście powiedziałem, że na papierze przyszła umowa i jest tam wyraźnie pakiet stacjo możliwy do włączenia za 5zł. Twierdziła, że nie ma takiej możliwości, ale jakiś czas później po chwili ciszy oznajmiła że jednak może włączyć taki pakiet za 5zł, tak więc nie zna się na przepisach czy jak? Do tego stwierdziła, że moja rozmowa nie została nawet odsłuchana, że jest to wyjaśnianie sprawy bez odsłuchu rozmowy z konsultantem podczas przedłużania.
TO NIE KONIEC UWAGA!
Okazało się, że przy 1.5 GB, no limit sms/mms, no limit komórki wszystkie sieci, po 3 miesiącach darmowych mam płacić nie 39,90, a 49,90 abo! W rozmowie podczas przedłużania wyraźnie było mówione, że za te rzeczy będę płacić 39.90 przez cały okres trwania umowy.
Co zrobiłem? Zadzwoniłem sam do biura obsługi, inny konsultant to samo powiedział, że będę płacił 49.90, bo to wina bezpłatnych smsów za 10zł, ale ja zgodziłem się na wszystko to za 39,90 i kilka razy dopytywałem się o szczegóły i nie było tam nic o tym, że abo wyniesie z smsami 49zł. Zostawiłem zgłoszenie kolejne, żeby wyjaśniali i odsłuchali nareszcie rozmowe, bo coś tu nie gra.
Co o tym myślicie? Dlaczego to co na papierze mam wygląda inaczej u nich.
P.S. Tym bardziej, że na pisemnym aneksie jest wyróżnione tłustym drukiem, że np. no limt sms jest zawarty w tej umowie i nie może być wyłączony, tak więc skoro tak jest powinienem płacić 39,90.