Mam taki problem: T-Mobile nie dostarcza mi sygnału tam, gdzie mieszkam w Warszawie. Problem dotyczy zasięgu. Partnerka z Playem takich problemów nie ma. Nie chcą zgodzić się na polubowne odstąpienie od umowy. Argumentują tym, że umowa między nami opiewa na "dostarczanie usług telefonii mobilnej, a nie stacjonarnej, więc nie mają obowiązku dostarczenia sygnału pod mój adres." Rozmawiać nie mogę, a płacić muszę, bo grożą mi komornikiem. To pokazuje , że żyjemy w państwie feudalnym, by nie rzec policyjnym. Nierzetelność i nieuczciwość z ich strony, to mapa zasięgu, którą mają na swojej stronie, która nie ujawnia ich kłopotów z pokryciem zasięgiem całej Warszawy. Dlatego ich wybrałem. Okazało się, że mapa nijak ma się do rzeczywistości. Co teraz? Na stronie UKE widnieje zapis, że oni bronią się przed klientami takim zapisem. Zapis moim zdaniem kwalifikuje się do zaskarżenia, bo narusza ewidentnie powszechne zasady współżycia społecznego i dobrych obyczajów. Łamie zasadę konkurencji i uczciwego świadczenia usług. Czy trzeba aż iść do sądu, by zaskarżyć ten przepis? To właściwie kwalifikuje się pod zapis zbiorowy, bo narusza prawa ogółu społeczności. Proszę o poradę.
Dla telefonu?
