Przespałem nockę. Jakoś doszedłem do siebie po wczorajszym dniu...
Ok. godz. 16 przekroczyłem próg sali. Komisja uśmiechnięta jak nigdy. Usiadłem przed nią na krześle spierając swoje łokcie na stole. Popatrzyłem na zegar, który był po mojej lewej stronie. Wiedziałem, że mam tylko 15 minut aby zabłysnąć, aby zwalić komisje z nóg moją maturalną prezentacją... Najgorzej było zacząć potem szło już z górki - uśmiech na twarzy komisji i śmiechy utwierdzały mnie w przekonaniu, że to co mówie im się podoba.
Miałem rację
Godz. 17.15 ogłoszenie wyników
Chwila napięcia i niepewności. Ze strony komisji padają słowa: "Wszyscy zdali
" - opadają emocje. Pozostaje jeszcze tylko ciekawość na ile. Jest dobrze - ilość punktów zwala mnie z nóg
Teraz pozostają mi jeszcze trzy piseme ale będzie dobrze a potem już tylko WAKACJE
Pozdrawiam serdecznie.