Z uzywanym samochodem potrafi byc naprawde roznie. Moj znajomy niedawno kupil z jakiegos ogloszenia i naszczescie udalo mu sie go oddac, bo okazalo sie ze przegub jest do wymiany. W wiekszosci ogloszen niestety nikt nie podaje prawdy, juz nawet nie wspominam o cofnietych licznikach na ktore mozna sie natknac w wiekszosci ogloszen. Z zakupem nowego samochodu czesto bywa problem ze wzgledow finansowych, jednak wielu producentow ma coraz to lepsze oferty. Sam zastanawiam sie nad skorzystaniem z tego typu opcji w przyszlosci, lepiej wydac troche wiecej i spac spokojnie, niz sie martwic czy za miesiac nie trzeba bedzie wlozyc sporej sumy w naprawe.
- Tu można pisać o wszystkim w jakikolwiek sposób - ale bez używania wulgaryzmów i obrażania innych.
Ja bym jednak celował w używany. Nowe samochody dramatycznie tracą na wartości i przez pierwsze 2 lata czuć jak pieniądze same uciekają.
Bzdury. Przegub jest elementem eksploatacyjnym podlegającym zużyciu tak jak amortyzatory, tarcze, klocki hamulcowe czy akumulator. Więc nie pisz farmazonów, że ktoś oddał, bo był przegub do zrobienia. Gdyby to było w nowym to zgoda, ale w używanym? Zużyty przegub strzela i mocno daje o sobie znać. Trzeba być totalnym ignorantem i kupować auto tylko na podstawie zdjęć aby zaistniała taka sytuacja.maya86 pisze:Z uzywanym samochodem potrafi byc naprawde roznie. Moj znajomy niedawno kupil z jakiegos ogloszenia i naszczescie udalo mu sie go oddac, bo okazalo sie ze przegub jest do wymiany.
Po prostu omija się ogłoszenia, gdzie są frazesy typu "nic nie stuka, nic nie puka", "serwisowany do końca" czy "nie wymaga wkładu finansowego".maya86 pisze: W wiekszosci ogloszen niestety nikt nie podaje prawdy, juz nawet nie wspominam o cofnietych licznikach na ktore mozna sie natknac w wiekszosci ogloszen.
Cofnięty licznik jest odpowiedzią na to, czego większość szuka. Czyli to nic, że auto ma 15 lat i ledwo trzyma się kupy. Ale ma magiczne 135.000 na szafie i "łono bedzie dobre, szwagier sie zna". Znam auta, które mają nalatane od nowości po 500 czy nawet 700.000 kilometrów i dalej jeżdżą. A taki przebieg wbrew pozorom nie jest jakiś szczególnie straszny jeśli auto było serwisowane przynajmniej tak, jak życzy sobie tego producent.
Jeżeli pojazd był przytargany np. z Niemiec czy Holandii to można sprawdzić przebieg po numerze VIN. Często wychodzą kwiatki, że niby ma te 180.000 km ale rozrząd miało robiony przy 380.000 km Ja patrzę na stan techniczny, wygląd, zużycie środka. Na samym końcu na przebieg...
Nie reklamuj. Żaden kredytodawca nie jest organizacją charytatywną. Jak nie stać kogoś na nowy samochód to niech dłużej odkłada i kupi później. A jak musi na "już" to w miarę tani w utrzymaniu używany. Owszem, może taki kredyt pomaga w zakupie auta ale na takiej zabawie stracisz sporo pieniążków. Ja wolę odczekać, odłożyć i kupić rok czy dwa lata później niż szarpać się ze spłatą pożyczki. Poza tym jak już masz auto to ono traci na wartości... A Ty dalej płacisz raty...maya86 pisze:Z zakupem nowego samochodu czesto bywa problem ze wzgledow finansowych, jednak wielu producentow ma coraz to lepsze oferty jesli chodzi o kredyt np. http://www.renaultfinansowanie.pl/finan ... ody-nowe-2
GrandB pisze:Oczywiście, że użwyany. Trzeba jednak dobrze wybrać
Dokładnie. Tylko i wyłącznie nowy. Mam drugie używane auto i może one są nie tyle drogie w utrzymaniu co zwyczajnie kłopotliwe. Chciałbym mieć auto, które gwarantuje mi niezawodność i pewność, że dowiezie mnie bezpiecznie i zawsze do celu. Nie zrobi mi niespodzianki na środku drogi. Tej pewności nie da żadna używka. Czy używane faktycznie jest tańsze? Pozornie jest tańsze... Ale do samego kosztu auta doliczamy nowe opony, rozrząd, płyny, przegląd, ubezpieczenie, bieżące naprawy i wymiany mniej lub bardziej niezbędnych elementów. To jest wymiar finansowy. A kto odda mi czas stracony na postoju auta w serwisie? Moje auto z awatarku średnio raz na dwa tygodnie musi pojechać na dzień - dwa do serwisu. Bo z silnika się leje, bo nagle ręczny przestał działać, bo wywaliło błąd poduszek, bo od wczoraj coś głośno nawala w zawiasie, bo rozszczelniła się maglownica, i tak dalej... Mam tego już serdecznie dość.Ja bym jednak celował w używany. Nowe samochody dramatycznie tracą na wartości i przez pierwsze 2 lata czuć jak pieniądze same uciekają.
Nie stać mnie aktualnie na samochód z salonu jednak gdy będę miał pieniążki nie mam zamiaru szukać jakiegokolwiek używańca z bliżej nieznaną przeszłością. Czy np. 60.000 PLN na przyjemnie wyposażone nowe auto segmentu "B" z niezłym silnikiem to dużo? Jeśli ktoś ma zamiar jeździć nim dwa lata to dużo. Ale jak ma służyć 5 i więcej lat to moim zdaniem jest bardzo sensowna opcja.
utrata wartości? Gdybym się tym przejmował to kupiłbym mieszkanie pod wynajem, a nie samochód.
Alcatel OT301 ➡ Motorola T180 ➡ Ericsson R310s ➡ SE K700i ➡ Samsung SGH-X450 ➡ Nokia 3310 ➡ SE K550i ➡ Nokia 6650d ➡ Xperia Neo ➡ Lumia 820 ➡ Xperia S ➡ HTC Desire 820 ➡ HTC One M8 ➡ Huawei P9 ➡ Galaxy S6 ➡ Nokia 7.2 ➡ Galaxy A71
nowe nie zawsze bardziej się opłaca, tak mi się przynajmniej wydaje, samo to że przy pierwszych naprawch chętniej leci się po oryginane części, a przy dobrym używanym te koszty utrzymania są bardziej optymalne... chyba że kogoś stać, to na pewno lepsza wygoda, ja kupowałem metodą złotego środka czyli dealer używanych ale autoryzowany
No to Ci się źle wydaje. Nowy kupowany na dwa, trzy lata nie opłaca się. Ale wyjeżdżając nowym samochodem z salonu raczej nie myślimy aby zaraz go sprzedać tylko kolibać się nim przynajmniej z pięć lat.sywester3101 pisze:nowe nie zawsze bardziej się opłaca, tak mi się przynajmniej wydaje,
Idzie się po dobre części. A dobre nie zawsze znaczy oryginalne. Gdybym do swojego Citroena kupował oryginalne amortyzatory jakie dawała fabryka na pierwszy montaż to kończyłbym już siódmy komplet.sywester3101 pisze:samo to że przy pierwszych naprawch chętniej leci się po oryginane części,
O tym było już wielokrotnie pisane wyżej. W miarę nawijania kilometrów na koła i w miarę upływu czasu samochód się zużywa. I im starszy tym generuje więcej kosztów jakkolwiek cudownie by nie był utrzymywany i pieszczony.sywester3101 pisze:a przy dobrym używanym te koszty utrzymania są bardziej optymalne...
Stać czy nie stać ale nowe auto to gwarancja, że masz samochód bezpieczny, że nikt w nim nic nie drutował. Skonfigurowany tylko i wyłącznie pod Ciebie z takim wypasem jaki chcesz. Masz pewność, że dowiezie Cię bezpiecznie do celu bez nieplanowanych przystanków na poboczu. Używane auto nie da takiej pewności.sywester3101 pisze:chyba że kogoś stać, to na pewno lepsza wygoda,
[/quote]sywester3101 pisze: ja kupowałem metodą złotego środka czyli http://toyotanowakowski.pl/ dealer używanych ale autoryzowany
Za reklamę powinieneś dostać bana ale mam dziś w miarę dobry dzień Nasze Clio II także kupiliśmy w autoryzowanego dealera Renault. W miarę pewne, sprowadzone od pierwszego właściciela z Niemiec. Po przeglądzie i niezbędnych naprawach w ASO. Ale to auto ma być jeszcze na rok, półtora. Później liczę, że pomyślimy o jakimś nowym...
Alcatel OT301 ➡ Motorola T180 ➡ Ericsson R310s ➡ SE K700i ➡ Samsung SGH-X450 ➡ Nokia 3310 ➡ SE K550i ➡ Nokia 6650d ➡ Xperia Neo ➡ Lumia 820 ➡ Xperia S ➡ HTC Desire 820 ➡ HTC One M8 ➡ Huawei P9 ➡ Galaxy S6 ➡ Nokia 7.2 ➡ Galaxy A71
Trudne pytanie, na ktore nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zalezy od tego jak duzo jestemy w stanie przeznaczyc na zakup samochodu, gdy mamy odpowiedni budzet to mozemy bez zastanowienia postawic na samochod nowy, napewno bedzie z nim mniej problemow niz z uzywanym. Z drugiej strony o samochod jaki by nie byl trzeba dbac ciagle. Warto przeprowadzac co jakis czas badanie techniczne pojazdu, ktore wiekszosc osob myli z przegladlem. Zreszta nie ma sie co rozpisywac, mozna o tym w szczegolach przeczytac np. tutaj http://panoramafirm.pl/blog/motoryzacja ... ktyce.html Ja osobiscie staram sie dbac jak moge i narazie nie mam wiekszych problemow z eksploatacja.
Chyba najgorsze w co można zrobić to pakować się w kredyt
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.
Czy ja wiem.... Napisałbym, że o wiele gorszy jest leasing z racji tego,ze jest sporo ukrytych opłat. A przynajmniej bylo jak brałem leasing w Idea banku ( na szczęście wszystko już spłacone tak wiec nie muszę się z nimi już męczyć).
Kredyt nie jest niczym złym jeśli bierze się go z glową.
Kredyt nie jest niczym złym jeśli bierze się go z glową.
Kredyt jest zawsze złem. Nawet taki, gdzie pożyczając np. 3000 zł oddajemy także 3000 zł bez ani jednej złotówki opłat, kosztów czy prowizji. Wolę odłożyć zakup, samemu oszczędzić pieniądze niż wziąć kredyt i żyć jakiś czas ze świadomością, że muszę go spłacić w terminie.
Alcatel OT301 ➡ Motorola T180 ➡ Ericsson R310s ➡ SE K700i ➡ Samsung SGH-X450 ➡ Nokia 3310 ➡ SE K550i ➡ Nokia 6650d ➡ Xperia Neo ➡ Lumia 820 ➡ Xperia S ➡ HTC Desire 820 ➡ HTC One M8 ➡ Huawei P9 ➡ Galaxy S6 ➡ Nokia 7.2 ➡ Galaxy A71
Moderator dyskutuje ze spamerem wklejającym linki w każdym swoim poście. Dobre.
Nie uważam tego za spam.Remington pisze:Moderator dyskutuje ze spamerem wklejającym linki w każdym swoim poście. Dobre.
Alcatel OT301 ➡ Motorola T180 ➡ Ericsson R310s ➡ SE K700i ➡ Samsung SGH-X450 ➡ Nokia 3310 ➡ SE K550i ➡ Nokia 6650d ➡ Xperia Neo ➡ Lumia 820 ➡ Xperia S ➡ HTC Desire 820 ➡ HTC One M8 ➡ Huawei P9 ➡ Galaxy S6 ➡ Nokia 7.2 ➡ Galaxy A71
Tylko używany. No Chyba, że masz firmę
Hej, hej a co sądzicie o aukcjach poleasingowych? Przeglądałem oferty leasingu i trafiłem na coś takiego np w Raiffeisen. Opłaca się zainteresować jeżeli nie potrzebuję nowego samochodu?
@Marciak na jakie ukryte opłaty trafiłeś w idea banku ?
Moim zdaniem używany...
Czytałam w Twoich fusach od herbaty, pamiętasz, Nocny Łowco?
Jak mam tyle kasy żeby kupić za gotówkę a nie na kredyt czy inne leasing to nowy.
Tylko nie samą ceną zakupu jest opłacalność ale późniejszą eksploatacja także a może przede wszystkim.
Ja wolę jednak używany i najlepiej japoński z japońskiej fabryki.
Tylko nie samą ceną zakupu jest opłacalność ale późniejszą eksploatacja także a może przede wszystkim.
Ja wolę jednak używany i najlepiej japoński z japońskiej fabryki.
Z używanymi samochodami jest trochę jak na loterii. Dlatego aby zminimalizować ryzyko kupienia jakiegoś powypadkowego i z cofniętym licznikiem, warto kupować w sprawdzonych miejscach. Mam tutaj na myśli komisy z autami poleasingowymi. Przynajmniej wiadomo skąd pochodzi dany model i jaki jest jego rzeczywisty stan techniczny. Wszystkie te samochody po leasingu mają książki serwisowe z pełnymi danymi o naprawach. Poza tym są to zadbane i mało zjeżdżone samochody. Jeśli ktoś szuka auta używanego, ale w doskonałym stanie, jest to świetna opcja i warto ją rozważyć.
Ukir ma całkowitą rację. Nie opłaca się kupować starego na firmę. Dużo lepszym rozwiązaniem jest leasing. Zwłaszcza gdy bierzesz samochód osobowy. O ile przepisy się nie zmienią to nie musisz rozliczać kilometrówki i udowadniać ile kilometrów zrobiłeś. Tak samo wszystkie zakupy: paliwo, akcesoria, oleje, nawet wycieraczki, czy dywaniki stanowią koszt bo przecież ten samochód nie jest twój tylko go użytkujesz płacąc raty leasingowe. W każdej racie masz oczywiście VAT. Ja biorę leasing i ubezpieczenie w banku gdzie mam konto firmowe ---wymoderowano-Remington--- . To bardzo wygodne rozwiązanie do tego samochód mam na łódzkich numerach.
No na firmę to rzeczywiście nie ma większego sensu, tu przydałby się lepszy, ale do użytku włąsnego to już inna sprawa
Nie każdego stać na samochód prosto z salonu więc musi się zadowolić używany. Jednak nie uważam, żeby to była jakaś ujma. Zakup auta używanego bardziej się opłaca bo można za mniejsze pieniądze kupić zadbany i sprawny samochód.