Hej,
Zacznę mocno nietypowo jak na temat "poradźcie co wybrać".
Do napisania tego wątku skłoniły mnie przemyślenia po krótkim acz treściwym pobycie w Irlandii. Bawiłem tam równo tydzień i oczywiście wziąłem ze sobą aparat bo do tej pory nigdzie się bez niego nie ruszałem. Nawet na ciekawsze spacery po mieście.
Na Wyspy wybrałem się z zestawem Sony A200 + battery pack i Tamron 17-50 f/2.8. Zestaw robi bardzo dobre jakościowo zdjęcia, pozwala się wykazać fotograficznie, daje dużą frajdę przy robieniu zdjęć ale ma zasadniczą wadę: duży ciężar. I był to mój pierwszy wyjazd gdzie... nie zrobiłem ani jednego zdjęcia lustrzanką. Null, zero. Karta pamięci wyjechała i wróciła czysta. Powodem takiego stanu rzeczy jest właśnie masa urządzenia. Na prawdę nie uśmiechało mi się targać wszędzie aparatu ze sobą. W sklepie, w restauracji, podczas jazdy autobusem, pociągiem i samochodem po prostu przeszkadzał; nie miałem go gdzie umieścić. Wkładanie do plecaka i wyjmowanie aby zrobić zdjęcie także lekko mijało się z celem. Zauważyłem, że częściej aparat zostawiałem w domu niż brałem ze sobą. Wszystkie zdjęcia jakie przywiozłem wykonałem moim obecnym telefonem i małym Nikonem żony. Szybciej, łatwiej, telefon i aparat zawsze pod ręką. Doszedłem do wniosku, że lustrzanka jest bardzo fajna, daje pole do popisu ale na wycieczki to jest zbędny balast i zwykła "przeszkadzajka". Pomyśleć, że z tym zestawem przy szyi przeszedłem całe Tatry...
Pomyślałem, że chyba pora zacząć rozglądać się za czymś małym, zgrabnym, kieszonkowym. Za czymś, co uruchomi się tak szybko jak lustrzanka i pozwoli równie szybko strzelić zdjęcie, a równocześnie urządzonko schowam do kieszeni lub zawieszę na szyi i nie będzie to jak kamień.
Z foto-obiegu wypadłem jakiś czas temu więc chciałbym zasięgnąć rady co ewentualnie nabyć. Wstępne wymagania są mniej więcej następujące:
- mały i lekki
- kompakt lub z wymienną optyką (bezlusterkowiec)
- wysoka jakość zdjęć (odwzorowanie kolorów, brak lub minimalne aberracje i zniekształcenia, jak najmniejsze ziarno, brak efektu rozmydlania)
- bez szesnastu miliardów gigapikseli na matrycy o powierzchni główki od szpilki
- stabilizacja obrazu optyczna
- bez zbędnych bajerów typu GPS, WiFi, nagrywanie filmów, itd...
- Obowiązkowo nastawienia P, A, S, M + może kilka programów tematycznych
- marka dowolna ale: aparat musi mieć dobre zaplecze akcesoriów w rozsądnych cenach. Mam Sony Alfę, a tu z akcesoriami jest różnie / tak sobie
- cena adekwatna do jakości sprzętu i zdjęć. Jednak nie zapłacę tyle ile za niezłe, używane auto.
- mile widziany odchylany ekran
Nie wiem na co jeszcze zwracać uwagę. Chcę aby sprzęt służył mi wiele lat. Wydając sporo pieniążków nie chciałbym wtopić w jakieś szajse.
Jestem osobnikiem do niedawna wyznającym zasadę, że "prawdziwa fotografia to tylko lustrzanka". Ale jak patrzę co potrafią te małe gie... to dochodzę do wniosku, że pora radykalnie zmienić swoje poglądy i zacząć rozglądać się za czymś, co pozwoli mi robić zdjęcia przynajmniej tak dobre jak stare lustro.
Alcatel OT301 ➡ Motorola T180 ➡ Ericsson R310s ➡ SE K700i ➡ Samsung SGH-X450 ➡ Nokia 3310 ➡ SE K550i ➡ Nokia 6650d ➡ Xperia Neo ➡ Lumia 820 ➡ Xperia S ➡ HTC Desire 820 ➡ HTC One M8 ➡ Huawei P9 ➡ Galaxy S6 ➡ Nokia 7.2 ➡ Galaxy A71