@Mixiorek z tym przejęciem Netii przez CP bym się tak nie martwił. Naprawdę w tej chwili Netia - jej infrastruktura i inwestycje to jest dno dna. Znam to bardzo dobrze z autopsji. Niby coś próbują, niby coś robią, szumnie się chwalą a nic z tego nie wynika. Wszyscy posiadający ofertę Netii plują sobie w brodę. FTTH kuleje na całego głównie za sprawą marnego zarządzania i wpompowania odpowiedniej ilości gotówki. Są miasta gdzie Netia zaczęła inwestycję i od ponad roku budują po 40/50 KLATEK miesięcznie. To jest jakaś kpina. I to są miasta gdzie Orange nie rozpoczął jeszcze swoich inwestycji co stwarza Netii ogromną szansę na zgarnięcie większej puli klientów. Niestety Panom z Netii to pasuje. Kierownicy projektów mają to w dupie - będzie robota na dłużej i tak sobie będą dłubać do końca świata. Już nie będę wspominał o tym że do inwestycji FTTH kompletnie nie są przygotowani - brak umów z zarządcami i do tego firmy z drugiego końca Polski które takie umowy załatwiają na TELEFON. Ręce opadają.
Taka sama jest padaka jeśli chodzi o modernizację infrastruktury liniowej. Jeżeli CP czegoś nie zmieni w tej firmie to nic im to nie da.
Orange inaczej do tego podchodzi. Wchodzi do miasta z całą pulą umów i pompuje taką kasę, że robią to 5 czy 6 razy szybciej niż Netia. DO tego za te same projekty (a nawet prostsze jeśli chodzi o dokumentację w stosunku do tego samego z Netii) płacą sporo więcej.
iphoneski pisze:harys pisze:Nie wiem czy to powód do wstydu, takie mieli oferty i statystycznego klienta więc tak to wyglądało. Nie wiem ile tam nalapali już klientów na ten domowy bezlimitowy ale na pewno będzie miało to wpływ na zużycie.
Wysłane z Honor 9
Z tym wstydem chodziło mi bardziej o to, że skoro zużycie jest sporo mniejsze to i prędkości powinny być większe proporcjonalnie do tego zużycia a tu tego nie widać. Jak będzie takie jak u konkurencji to strach się bać.
Według Twojej słynnej teorii z innego portalu TM podniosło ceny internetu domowego specjalnie żeby już nie podnosić liczby klientów bo sieć im klęka
więc chyba nie ma co się bać