Do ubiegłego roku abonament w TM był pokazywany tak:
Abonament za okres np. 1-31 grudnia
i Connect internet (stała kwota, która jest częścią abo).
W tym roku wygląd faktury w ciekawy sposób się zmienił, przy Connect Internet też pojawił się okres ale o miesiąc wcześniejszy niż reszta abo, czyli mamy:
Abonament za 1-28 luty
oraz Internet za 1-31 stycznia.
Takim oto genialnym w swej prostocie zabiegiem TM cofnął naliczenie za internet o jeden okres wstecz i pozornie wygląda jakby brakowało jednego naliczenia, na co pewnie większość klientów po wprowadzeniu tej innowacji nie zwróciła uwagi więc zdziwią się po rozwiązaniu umowy kiedy dostaną fakturę z "zaległą" opłatą za rzekomo brakujący okres.
U mnie akurat ta kwota nie jest duża ale podejrzewam, że dotyczy to wszystkich klientów ze starymi taryfami (nie wiem jak jest w nowych T) a przy abo z droższym Connectem TM zyskuje całkiem spore pieniądze.
Sprytne, bo nawet dostając fakturę "wyrównującą" klient nadal się nie połapie, sprawdzi ostatnią fakturę, może i przedostatnią i dojdzie do wniosku, że jest ok, bo z pozoru tak to wygląda. Żeby zorientować się, że okres rozliczeniowy na internet został sztucznie uwsteczniony trzeba cofnąć się do początku roku
Abonament za okres np. 1-31 grudnia
i Connect internet (stała kwota, która jest częścią abo).
W tym roku wygląd faktury w ciekawy sposób się zmienił, przy Connect Internet też pojawił się okres ale o miesiąc wcześniejszy niż reszta abo, czyli mamy:
Abonament za 1-28 luty
oraz Internet za 1-31 stycznia.
Takim oto genialnym w swej prostocie zabiegiem TM cofnął naliczenie za internet o jeden okres wstecz i pozornie wygląda jakby brakowało jednego naliczenia, na co pewnie większość klientów po wprowadzeniu tej innowacji nie zwróciła uwagi więc zdziwią się po rozwiązaniu umowy kiedy dostaną fakturę z "zaległą" opłatą za rzekomo brakujący okres.
U mnie akurat ta kwota nie jest duża ale podejrzewam, że dotyczy to wszystkich klientów ze starymi taryfami (nie wiem jak jest w nowych T) a przy abo z droższym Connectem TM zyskuje całkiem spore pieniądze.
Sprytne, bo nawet dostając fakturę "wyrównującą" klient nadal się nie połapie, sprawdzi ostatnią fakturę, może i przedostatnią i dojdzie do wniosku, że jest ok, bo z pozoru tak to wygląda. Żeby zorientować się, że okres rozliczeniowy na internet został sztucznie uwsteczniony trzeba cofnąć się do początku roku