To nie są przesądy. Akumulator (nie bateria!) wytrzymuje skończoną ilość cykli ładowanie/rozładowanie.
W zależności od rodzaju więcej lub mniej, większy, bądź mniejszy wpływ będzie miało podładowywanie go, ale nie jest to obojętne, bo owszem, nowoczesne akumulatory wytrzymują tych cykli dużo (zakładając, że zrobiono je poprawnie) i nieraz, szczególnie obecnie może to wystarczyć na cały okres życia telefonu (szczególnie że te 'żyją' coraz krócej). Natomiast jeżeli zależy nam na długim życiu akumulatora, to należy go ładować do pełna od momentu, gdy jest rozładowany (nawet jak tel się wyłączy, to jest zabezpieczenie i zostaje jeszcze (w zależności od producenta i rodzaju) kilkanaście-kilkadziesiąt procent pojemności.
Bo rzeczywiście - głębokie rozładowanie jest niewskazane i może skończyć się uszkodzeniem ogniw.
Ale statystycznie częściej akumulator traci parametry, bo ktoś co chwila podłącza go do ładowarki/komputera etc i zużywa na to ten magiczny cykl, których ma ileśtam do dyspozycji.
Jest to na rękę producentom akumulatorów, oczywiście, nie ma co popadać w paranoję, ale jeżeli chcesz mieć sprawny akumulator to nie ładuj go, bo już jest tylko 93%, a lubię, jak jest 100.
Tak samo - trzymanie telefonu/komputera podłączonego do ładowarki non-stop niby nie ma wpływu na akumulator, ale nie jest to do końca prawdą, bo ładowarka się nie wyłącza, tylko po naładowaniu (poziom naładowania można sprawdzić na kilka sposobów, najczęściej stosuję się tak zwaną deltę), zmniejsza prąd który podaje na akumulator istotnie, ale nie całkowicie. Np laptop trzymany na ładowarce z włożonym akumulatorem po około roku zrobi z akumulatora UPS
(w sensie możliwości i długości czasu pracy tegoż laptoka na zasilaniu z akumulatora).
Dlatego jeśli nie potrzebujesz - wyjmij akumulator z laptopa i pracuj na samym zasilaniu z sieci.
wiem, tl,dr, ale może warto:)
W zależności od rodzaju więcej lub mniej, większy, bądź mniejszy wpływ będzie miało podładowywanie go, ale nie jest to obojętne, bo owszem, nowoczesne akumulatory wytrzymują tych cykli dużo (zakładając, że zrobiono je poprawnie) i nieraz, szczególnie obecnie może to wystarczyć na cały okres życia telefonu (szczególnie że te 'żyją' coraz krócej). Natomiast jeżeli zależy nam na długim życiu akumulatora, to należy go ładować do pełna od momentu, gdy jest rozładowany (nawet jak tel się wyłączy, to jest zabezpieczenie i zostaje jeszcze (w zależności od producenta i rodzaju) kilkanaście-kilkadziesiąt procent pojemności.
Bo rzeczywiście - głębokie rozładowanie jest niewskazane i może skończyć się uszkodzeniem ogniw.
Ale statystycznie częściej akumulator traci parametry, bo ktoś co chwila podłącza go do ładowarki/komputera etc i zużywa na to ten magiczny cykl, których ma ileśtam do dyspozycji.
Jest to na rękę producentom akumulatorów, oczywiście, nie ma co popadać w paranoję, ale jeżeli chcesz mieć sprawny akumulator to nie ładuj go, bo już jest tylko 93%, a lubię, jak jest 100.
Tak samo - trzymanie telefonu/komputera podłączonego do ładowarki non-stop niby nie ma wpływu na akumulator, ale nie jest to do końca prawdą, bo ładowarka się nie wyłącza, tylko po naładowaniu (poziom naładowania można sprawdzić na kilka sposobów, najczęściej stosuję się tak zwaną deltę), zmniejsza prąd który podaje na akumulator istotnie, ale nie całkowicie. Np laptop trzymany na ładowarce z włożonym akumulatorem po około roku zrobi z akumulatora UPS
(w sensie możliwości i długości czasu pracy tegoż laptoka na zasilaniu z akumulatora). Dlatego jeśli nie potrzebujesz - wyjmij akumulator z laptopa i pracuj na samym zasilaniu z sieci.
wiem, tl,dr, ale może warto:)
