Xiaomi Mi A1 to pierwszy smartfon z serii Android One w ofercie chińskiego producenta. Sprawdziliśmy jak wygląda w codziennym działaniu.
Pamiętam ten moment. Ciepły sierpniowy wieczór. Wchodzę na subreddit r/Android i widzę, że chwilę temu ktoś przetłumaczył tekst z indonezyjskiego. O co chodziło? Tematem było nawiązanie współpracy między Xiaomi oraz Google. Produktem tej współpracy miało być tchnięcie ożywczego tlenu do programu Android One. Nie zastanawiałem się długo - piszę o tym!
Nie wiedziałem wtedy, że za kilka miesięcy właśnie ja będę pisał recenzję Xiaomi Mi A1. Bo właśnie tak nazwano owoc współpracy między Amerykanami oraz Chińczykami.
Zestaw i specyfikacja
Specyfikacja:
- wymiary 155,4x75,8x7,3 mm,
- waga 165 gramów,
- 5,5- calowy wyświetlacz IPS Full HD, (1080 x 1920 pikseli, 401 ppi),
- ośmiordzeniowy Snapdragon 625 (8x ARM Cortex-A53 , taktowanie 2.0GHz),
- Grafika Adreno 506,
- 4 GB RAM, 64 GB pamięci wbudowanej, możliwość rozszerzenia kartą microSD o maksymalnej pojemności 128 GB,
- Dwa gniazda na karty nanoSIM,
- Łączność LTE; Dual-band Wi-Fi a/b/g/n/ac (2,4 oraz 5 GHz); GPS/GLONASS/Beidou, Bluetooth v4.2, port USB typu C,
- Podwójny aparat główny (2x12 MP) z przysłoną f/2.2 i f/2.6, aparat przedni 5 MP,
- Niewymienny litowo - polimerowy akumulator o pojemności 3080 mAh,
- System Android 7.1.2 Nougat,
W zestawie testowym znalazł się telefon w kolorze czarnym, instrukcja oraz ładowarka z odłączanym przewodem USB.
Android One
Zanim przejdziemy do właściwej recenzji urządzenia, należy skupić się na tym co wyróżnia model Mi A1 spośród plejady smartfonów autorstwa Xiaomi. Jest tym udział w programie Android One.
Android One wystartował w 2014 roku. Miała to być inicjatywa, która skupiałaby się na rynkach w krajach rozwijających się (w szczególności chodziło o Indie, Indonezję oraz Brazylię). Cel był bardzo prosty: czysty Android, wszystko bezpośrednio od Google'a i niska cena. Pierwotną grupą docelową były zatem urządzenia budżetowe. Niestety, Android One nie zdobył szturmem żadnego z rynków. Niektórzy oskarżali twórców tego projektu o brak wizji - trafienie Androida One do krajów takich jak Japonia i Hiszpania miało być na to dowodem.
Właśnie dlatego Xiaomi Mi A1 miał być dawką ożywczego powietrza. Android One miał pewnie zawitać w segmencie telefonów ze średniej półki. Jakiś czas później pojawił się również na poziomie flagowców (dzięki HTC U11 Life).
Wielu producentów (w przeciwieństwie do użytkowników) jest przekonanych o wspaniałości swoich nakładek. Czy zatem propozycja Xiaomi bez nakładki MIUI jest godna uwagi? Sprawdźmy!