DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia P

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Przejęcie przez Sony udziałów Ericssona w spółce joint venture Sony Ericsson było jednym z najgłośniejszych wydarzeń technologicznych ubiegłego roku. Wszyscy zastanawiali się, w jakim kierunku pójdzie teraz japoński producent i przede wszystkim czy uda mu się poprawić słabe wyniki sprzedażowe "poprzednika", które nie napawały optymizmem. Receptą na sukces miała być linia Xperia NXT, której pierwszym przedstawicielem była dość ciepło przyjęta przez rynek Xperia S. Na początku czerwca w sprzedaży pojawił się jej młodszy, mniejszy i do tego metalowy brat, na którego premierę niecierpliwie czekało wiele osób - model Xperia P.

Przejęcie przez Sony udziałów Ericssona w spółce joint venture Sony Ericsson było jednym z najgłośniejszych wydarzeń technologicznych ubiegłego roku. Wszyscy zastanawiali się, w jakim kierunku pójdzie teraz japoński producent i przede wszystkim czy uda mu się poprawić słabe wyniki sprzedażowe "poprzednika", które nie napawały optymizmem. Receptą na sukces miała być linia Xperia NXT, której pierwszym przedstawicielem była dość ciepło przyjęta przez rynek Xperia S. Na początku czerwca w sprzedaży pojawił się jej młodszy, mniejszy i do tego metalowy brat, na którego premierę niecierpliwie czekało wiele osób - model Xperia P. Czy warto było czekać?

Zestaw

W minimalistycznym (podobnie jak sam telefon) pudełku, nie znajdziemy niczego, co nas zaskoczy. No, może oprócz Smart Tags, czyli kolorowych krążków komunikujących się ze smartfonem za pomocą technologii NFC, aktywujących różne funkcje urządzenia (np. profile). Poza tym jednym ciekawym wyjątkiem, jest już całkiem standardowo - otrzymujemy ładowarkę wraz z kablem USB oraz słuchawki douszne z zestawem gumek. Zabrakło kabla microHDMI czy też jakiegokolwiek futerału.

Budowa

Xperia P przyciąga wzrok. Nawet bardzo. Nie sposób przejść wokół niej obojętnie, szczególnie gdy widzi się model w ciemnoczerwonej szacie, który po prostu urzeka pięknem. Sony znalazło sposób, by nie narażać się na pozwy od innych producentów (w czym specjalizuje się Apple), bo nowa Xperia znacznie odróżnia się od konkurencji w kwestii designu. Telefon bardzo dobrze leży w dłoni, a 4-calowy ekran wydaje się idealnym kompromisem pomiędzy wielkością wyświetlacza i wygodą używania. Xperia P ma masę 120 gramów przy wymiarach 122 x 59,5 x 10,5 milimetrów, co czyni ją zauważalnie lżejszą i mniejszą od topowych propozycji innych producentów, a także od wyżej pozycjonowanego brata - Xperii P.

Przedni panel telefonu w około 90% zajmuje ekran, pod którym umieszczono przezroczysty pasek z dotykowymi przyciskami charakterystycznymi dla Androida. Trzeba przyznać, że to bardzo efektowne i nowatorskie rozwiązanie, które wielu moim znajomym od razu przypadło do gustu. Przyczepić można się jedynie do tego, że klawisze te podświetlają się dopiero po dotknięciu i czasem zdarza się, że wybierzemy nie to, co chcieliśmy. Poza tym - sprawują się bezproblemowo. Tafla szkła, pod którą znajduje się ekran, doskonale zbiera odciski palców oraz kurz, przez co podczas testów miałem problem utrzymać w tych okolicach względną czystość.

Na prawym boku znajdziemy klawisze głośności, przycisk aparatu oraz blokady telefonu. Zaraz obok tego ostatniego umieszczono także pojedynczy zewnętrzny głośnik. To dobra lokalizacja ze względu na to, że po włożeniu telefonu do kieszeni, dźwięk nie jest (a przynajmniej nie powinien) być przytłumiony. Również gdy telefon leży na stole, nie ma dzięki temu problemów ze słyszalnością dzwonków.

Po lewej stronie znajdziemy porty microUSB oraz microHDMI. Sony bardzo dobrze to przemyślało, bo gniazdo USB z trybem pracy USB on-the-go pozwala na jednoczesne podłączenie myszki oraz klawiatury. Jeżeli dodamy do tego połączenie z zewnętrznym wyświetlaczem za pomocą kabla HDMI, możemy otrzymać prawie pełnoprawny, miniaturowy komputerek, a przynajmniej dobre przenośne centrum multimedialne. Na lewym boku swoje miejsce znalazło także wejście na kartę microSIM, chronione zaślepką. Nie ma jednak możliwości beztroskiego żonglowania kartami i ich szybkiej zmiany, bowiem po każdorazowym włożeniu/wyciągnięciu następuje automatyczny restart telefonu.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News