DAJ CYNK

Test telefonu LG P500 Swift Plus

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

LG nie spoczywa na laurach i eksploruje coraz to nowe rynki telekomunikacyjne. Po zaawansowanych urządzeniach dla najbardziej wymagających oraz prostych telefonach dla początkujących użytkowników, teraz przyszła kolej na coś pośredniego. Przedstawicielem tego segmentu jest model P500 Swift Plus, który łączy w sobie prosty dostęp do funkcji, a jednocześnie otwartość jeśli chodzi o platformę. Czy taka kombinacja się sprawdzi?

LG nie spoczywa na laurach i eksploruje coraz to nowe rynki telekomunikacyjne. Po zaawansowanych urządzeniach dla najbardziej wymagających oraz prostych telefonach dla początkujących użytkowników, teraz przyszła kolej na coś pośredniego. Przedstawicielem tego segmentu jest model P500 Swift Plus, który łączy w sobie prosty dostęp do funkcji, a jednocześnie otwartość jeśli chodzi o platformę. Czy taka kombinacja się sprawdzi?

Zestaw

W komplecie który dotarł do redakcji znalazł się telefon wraz z baterią, kabel do transmisji danych oraz wtyczka do kontaktu. Zabrakło z pewnością przynajmniej zestawu słuchawkowego. Jak na telefon ze średnio niższej półki, takie wyposażenie jest na przeciętnym poziomie.



Wygląd

Przedni panel telefonu nie wyróżnia się niczym szczególnym - znajdziemy tutaj cztery klawisze sprzętowe poniżej ekranu oraz głośnik powyżej niego. Na górnym boku umieszczono gniazdo JACK 3,5 mm, szczelinę do otwierania pokrywy baterii oraz klawisz zasilania/blokady urządzenia. Na prawym boku znalazły się jedynie "strzałki" głośności, na dolnym gniazdo microUSB oraz mikrofon, natomiast lewy bok pozostał wolny od jakichkolwiek elementów. Tył telefonu kryje jedynie oczko aparatu fotograficznego. Wszystko to wygląda prosto, schludnie i… mało odkrywczo.

Również wykorzystane do jego produkcji materiały nas nie zaskoczą - plastik o różnych fakturach oraz trochę metalu nie jest w dzisiejszych czasach niczym, czemu warto by poświęcać zbyt dużo uwagi. Ten drugi wykorzystano na przednim panelu wokół dwóch środkowych przycisków, przy ramce oplatającej całe urządzenie oraz wokół oczka aparatu. Plastik odnajdziemy na pozostałych elementach telefonu, przy czym ten śliski tylko na ekranie i ramce znajdującej wokół niego, natomiast matowy i miły w dotyku - w pozostałych miejscach.

Jakość wykorzystanych materiałów jest na wysokim poziomie. O ile matowe części telefonu mogą po trzech tygodniach intensywnego użytkowania zawierać drobne rysy czy zadrapania, o tyle powierzchnia ekranu wciąż pozostaje nietknięta i wygląda jakby telefon dopiero co został wyciągnięty z pudełka. Ładnie współgra to z jakością wykonania urządzenia, którego sztywność jest na bardzo dobrym poziomie, a z jego wnętrza nie dochodzą żadne niepokojące odgłosy.

Ergonomia

Gabaryty P500 do najmniejszych nie należą - wymiary 113,5 x 59 x 13,3 mm oraz masa 129 gramów nie pozwala zapomnieć, że mamy do czynienia z kawałkiem telefonu. Jednak zaokrąglone boki urządzenia sprawiają, że wydaje się on bardzo kompaktowy. Zaokrąglone boki oraz dobre umiejscowienie jego środka ciężkości sprawiają również, że telefon wygodnie leży w dłoni i nawet przy dłuższym korzystaniu z niego nie odczuwa się jego gabarytów.

I to chyba jedyne zalety w kwestii ergonomii, jakie posiada testowany telefon. Negatywy należą się przede wszystkim klawiszom sprzętowym, które niezbyt dobrze wyróżniają się ponad otaczającymi je powierzchniami. Korzystanie z nich wymaga przyzwyczajenia i znajomości budowy telefonu - bez tego za każdym razem będziemy musieli szukać ich pod opuszkami palców.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News