DAJ CYNK

Test telefonu HTC EVO 3D

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Gdy tylko na rynek trafiły pierwsze telewizory 3D od razu do głowy przyszła mi myśl, że dopóki klienci nie dostaną kompaktowych urządzeń do rejestrowania zdjęć i filmów 3D, dopóty zakup takich telewizorów nie będzie miał większego sensu. Fuji bez większych sukcesów próbuje wojować na rynku aparatów fotograficznych 3D, pojawiają się co chwila mniej lub bardziej udane niewielkie kamkodery, ale to dopiero telefony radzące sobie z nagrywaniem materiałów 3D mogą rzeczywiście coś zmienić. I oto w styczniu tego roku LG zapowiedział swój pierwszy telefon 3D - LG P920 Optimus (Swift) 3D, a chwilę później podobną propozycję przygotowuje HTC - model EVO 3D, czyli bohatera poniższej recenzji.

Gdy tylko na rynek trafiły pierwsze telewizory 3D od razu do głowy przyszła mi myśl, że dopóki klienci nie dostaną kompaktowych urządzeń do rejestrowania zdjęć i filmów 3D, dopóty zakup takich telewizorów nie będzie miał większego sensu. Fuji bez większych sukcesów próbuje wojować na rynku aparatów fotograficznych 3D, pojawiają się co chwila mniej lub bardziej udane niewielkie kamkodery, ale to dopiero telefony radzące sobie z nagrywaniem materiałów 3D mogą rzeczywiście coś zmienić. I oto w styczniu tego roku LG zapowiedział swój pierwszy telefon 3D - LG P920 Optimus (Swift) 3D, a chwilę później podobną propozycję przygotowuje HTC - model EVO 3D, czyli bohatera poniższej recenzji.

Pierwsze telefony z nowej trójwymiarowej rodziny nie wyzbyły się jeszcze przypadłości wieku dziecięcego - są większe i cięższe niż tradycyjne smartfony - oferują jednak coś czego jeszcze nie było… "kolejny wymiar mobilnej rozrywki". Najistotniejszym tego aspektem jest zastosowanie ekranów, które do wyświetlania obrazu 3D nie potrzebują specjalnych okularów i do cieszenia się iluzją trzeciego wymiaru wystarczy niczym nie uzbrojone oko. Szczęśliwie producenci nie zaoferowali swojego 3D kosztem innych funkcji i testowanemu HTC EVO 3D trudno jest wytknąć jakieś poważne braki, a wręcz przeciwnie - bardziej można mówić tu o wyznaczaniu nowych trendów niż o oszczędnościach. Czy jednak warto nosić w kieszeni 170-gramowy klocek dla samego tylko efektu 3D? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w poniższym artykule. Zapraszm do lektury.

Obudowa - duży może więcej?

Wymiary 126 x 65 x 12,1 mm i 170 gramów masy - EVO 3D to telefon duży i bardzo ciężki. LG Swift 3D choć ma wymiary 128,8 x 68 x 11,9 mm i masę 168 gramów sprawia wrażenie znacznie smuklejszego. Dzieje się tak między innymi za sprawą gładkiej tylnej obudowy w Swift 3D i porowatej obudowy EVO 3D. Poza tym obudowa Swifta uwypukla się mocno w okolicy metalowej obudowy aparatów fotograficznych, dając taką, a nie inną grubość maksymalną, podczas gdy EVO jest bardziej pękaty na całej powierzchni. Oba tylne panele wykonane są z gumopodobnego tworzywa, jednak przyjemniejsze doznania daje to zastosowane w LG.



Przedni panel telefonu wypełnia 4,3 calowy ekran o rozdzielczości qHD, czyli 540 x 960 pikseli. Taka rozdzielczość sprawia, że ekran jest bardziej podłużny niż WVGA (480 x 800 pikseli) w Swifcie 3D i węższy przy tej samej przekątnej. To także wyższa gęstość upakowania pikseli (ok. 256 na cal) względem trójwymiarowej propozycji LG (ok. 217 pikseli na cal). Różnica w rozdzielczości jest widoczna gołym okiem - na ekranie po prostu więcej się mieści, widzimy większy fragment strony internetowej, a nawet drobne czcionki są czytelne. Ekrany różnią się jednak nie tylko rozdzielczością, ale i prezentowanymi kolorami oraz kontrastem. Oba oferują porównywalną jasność maksymalną oscylującą w okolicy 500 nitów (z minimalną przewagą LG), jednak smartfon LG ma znacznie lepszy kontrast, za sprawą o wiele mniej świecącej czerni. Produkt LG ma przy okazji cieplejszą kolorystykę (milszą dla oka) i lepsze kąty widzenia. Jeśli dołożyć do tego dużo lepszą czytelność w poza pomieszczeniami, jedyną przewagą HTC pozostaje wyższa rozdzielczość. O wygodnym oglądaniu materiałów 3D poza pomieszczeniami w przypadku EVO 3D możemy właściwie zapomnieć.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News