DAJ CYNK

Heyah i Heja

WitekT

Wydarzenia

Na rynku pojawił się napój energetyzujący z charakterystyczną czerwoną łapą, tyle że czteropalczastą. Nazwa Heja nawiązuje do marki Heyah.

Na rynku pojawił się napój energetyzujący z charakterystyczną czerwoną łapą, tyle że czteropalczastą. Nazwa Heja nawiązuje do marki Heyah.

Napis "Heja doładuj się" na puszce, a obok czteropalczasta czerwona łapa mogą sugerować, że producentem używki jest właściciel marki Heyah. Zaprzeczają temu przedstawiciele Polskiej Telefonii Cyfrowej. To jest zupełnie obcy produkt i w ogóle z nami niezwiązany - mówi Agata Borowska, rzecznik Heyah - Znak towarowy jest zarejestrowany i producent napoju naruszył nasze prawa.

Badamy sprawę związaną z wykorzystaniem znaku kojarzonego z naszą siecią. Z drugiej strony działanie producenta napoju świadczy o tym, jak wielki sukces odniosła Heyah. Że jest kojarzona, tak jak zakładaliśmy, z młodymi, aktywnymi ludźmi - dodała Borowska.

Aleksander Krzyżowski, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Wytwórców i Produktów Markowych pro-MARKA był przekonany, że napój energetyzujący jest związany z Heyah. Napój powstał bez porozumienia z siecią telefonii, w takim razie powinni jak najszybciej skierować sprawę do sądu - uważa Krzyżanowski.

Dodaje także, że jest to przykład chęci zrobienia dobrego interesu cudzym kosztem, naruszeniem prawa własności przemysłowej, bezprawnym wykorzystaniem czyjegoś znaku towarowego. Sprawa w sądzie nie trwałaby długo. Takie działanie to "rozwadnianie" marki. Jeśli okaże się, że napój jest kiepskiej jakości, to konsument może nabrać przekonania, że i z marką Heyah jest coś nie tak - dodał Krzyżanowski.

Napój energetyzujący produkuje firma Eko Vit na zlecenie stołecznej spółki Redhand. Redhand został zarejestrowany w połowie czerwca, a ich produkt pojawił się na rynku przed miesiącem.

Nasz napis jest po polsku, a telefonia używa angielskiego. Łapa też jest inna - mówi Robert Ostaszewski, dyrektor handlowy Redhand. Dodaje, że pomysł na szatę graficzną puszki wzięli z rynku. Większość spotów reklamowych Heyah nie wskazuje jednoznacznie, że chodzi o telefonię komórkową. Ale my też jedną piątą swoich wydatków przeznaczamy na promocję swojego produktu - przyznaje Ostaszewski.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Życie Warszawy