DAJ CYNK

Włosi chcą opodatkować SMS-y

WitekT

Wydarzenia

Włosi są wściekli na swój rząd, który zaproponował wprowadzenie podatku od wysyłania SMS-ów. Choć brzmi to zabawnie, to nawet niewielka opłata mogłaby stanowić spory zastrzyk dla włoskiego budżetu – nikt na świecie nie wysyła wiadomości tekstowych tak często, jak mieszkańcy Italii.

Włosi są wściekli na swój rząd, który zaproponował wprowadzenie podatku od wysyłania SMS-ów. Choć brzmi to zabawnie, to nawet niewielka opłata mogłaby stanowić spory zastrzyk dla włoskiego budżetu – nikt na świecie nie wysyła wiadomości tekstowych tak często, jak mieszkańcy Italii.

W ubiegłym roku Włosi wysłali aż 27 mld SMS-ów, co po przeliczeniu na głowę mieszkańca daje im pierwsze miejsce na świecie. Z należących do Włochów telefonów komórkowych każdej sekundy wysyłanych jest 10 tys. wiadomości tekstowych. Codziennie. Dlatego nałożenie na każdego SMS-a opłaty w wysokości choćby jednego centa oznaczałoby pozyskanie ogromnych wpływów do budżetu państwa. Taki plan został przedstawiony we włoskim parlamencie w ubiegłym tygodniu.

Premier Berlusconi obiecywał przed wyborami obniżenie podatków i teraz próbuje dotrzymać swych deklaracji. Musi więc szukać nowych źródeł finansowania budżetu. Nie ma jednak jasności, czy wprowadzenie podatku od SMS-ów jest możliwe ze względów prawnych - Włosi płacą już bowiem od usług telekomunikacyjnych podatek VAT. Co więcej, nawet włoscy ministrowie nie są zgodni co do sensowności tego pomysłu.

Lepiej nałożyć opłatę w wysokości 2 euro za każde słowo wypowiadane przez polityka. To dopiero przyniosłoby wysokie wpływy – skomentował propozycję Maurizio Gasparri, minister ds. łączności i środków masowego przekazu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: 4Press