DAJ CYNK

Imilab EC4 | test kamery do monitoringu na zewnątrz i bez kabli

Anna Rymsza (Xyrcon)

Sprzęt

Imilab EC4, kamera zewnętrzna bezprzewodowa
Kamera do monitoringu może uratować Twój dom i mam dobrą wiadomość, jeśli chcesz taką kamerę zamontować. Z Imilab EC4 nie musisz kombinować z kablami, ale nie przegapisz ruchu w polu jej widzenia. Przy okazji dostaniesz interkom i alarm.

Podsumowanie | Ocena końcowa: 9/10

Imilab EC4 to bezprzewodowa kamera, wyposażona we własny akumulator i reagująca na ruch. Można ją zamontować bez prowadzenia przewodów na uchwycie z zestawu lub zwykłym statywie fotograficznym (w czasie testów korzystam ze statywu z przyssawką). Imilab EC4 będzie przekazywać dane do koncentratora, który zostanie w domu, podłączony do domowej sieci. Można w nim umieścić kartę microSD na nagrania, choć można też korzystać z dodatkowo płatnej chmury (do nowej kamery dostaniesz 3 miesiące za darmo). Do sterowania i podglądu służy aplikacja mobilna. Do zestawu można dokupić także panel solarny Imilab, który będzie ładował kamerę. Wystarczy zamontować go na zewnątrz budynku.

Kamera ta nie służy do ciągłego nagrywania. Ma możliwość wykrywania obecności ludzi i wyśle właścicielowi powiadomienie, jeśli ktoś kręci się w monitorowanej strefie. Oczywiście zapisze też 60-sekundowe nagrania. Jest też podgląd na żywo z możliwością zapisywania, komunikacja w dwie strony (działa jak interkom) i alarm z dźwiękiem i mocnym reflektorem, mający odstraszyć złoczyńcę. Imilab EC4 to wszechstronne zabezpieczenie domu, które kosztuje tylko 499 zł.

Zawartość pudełka z kamerą Imilab EC4

kamera imilab ec4 i koncentrator

Wady:

  • Wykrywanie ruchu wymaga określonej pozycji kamery
  • Aplikacja bywa nieintuicyjna

Zalety:

  • Odporna, estetyczna konstrukcja
  • Nie potrzebuje kabli
  • Uniwersalny montaż w zestawie
  • Możliwość zapisywania nagrań w chmurze
  • Szeroki kąt widzenia (dwa warianty)
  • Wybór stref wykrywania ruchu
  • Alarm z syreną i komunikacja w dwie strony
  • Dobra cena

Łatwa konfiguracja, wygodny montaż

Konfiguracja kamery Imilab EC4 zajmie kilkanaście minut, ale nie jest to trudny proces. Pierwszym elementem układanki jest aplikacja mobilna Imilab Home, dostępna w Google Play i App Store. Trzeba tam założyć konto (można na numer telefonu i można potem udostępnić kamerę domownikom).

Koncentrator trzeba podłączyć kablem ethernetowym do domowej sieci i „dodać” w aplikacji Imilab Home. Możesz też włożyć tu kartę microSD do archiwizacji nagrań i zmienić połączenie z kablowego na Wi-Fi (802.11 b/g/n 2,4 GHz). Ostatni krok to włączenie kamery i połączenie jej z koncentratorem. Przez ten etap aplikacja również prowadzi za rękę i myślę, że każdy sobie z tym poradzi. Pora na montaż!

Kamera Imilab EC4 ma wymiary 82 × 87 × 50 cm, więc nie będzie wymagała dużo miejsca. Montaż uchwytu z zestawu wymaga wywiercenia dwóch otworów lub przyklejenia „stopki” do gładkiej powierzchni. Kamerę można szybko zdjąć, by ją doładować lub umyć. Obudowa jest gładka, wytrzymała i spełnia wymagania normy IP66 – niestraszny jej deszcz, brud i piach. Pracować może w temperaturach od -20 do +50°C i producent zapewnia, że może pracować także latem w słońcu. Jeśli nie chcesz montować kamery na stałe, bo dopiero szukasz odpowiedniego miejsca, możesz wykorzystać zwykły statyw fotograficzny.

Na jak długo wystarczy akumulator?

Kamera ma akumulator o pojemności 5200 mAh (3,6 V), który ma wystarczyć nawet na 100 dni monitorowania. Nie mam powodu, by w to wątpić, ale wszystko zależy od sposobu korzystania z kamery. Jeśli ma bez przerwy przesyłać obraz na żywo na telefon, wytrzyma około doby – w takim scenariuszu niezbędne jest podłączenie do kamery stałego zasilania, czy to z ładowarki do telefonu, portu USB koncentratora, czy panelu solarnego Imilab (3,5 W, 187 × 145 × 22 mm). Kamera ma gniazdo micro-USB pod gumową zaślepką.

Panel solarny do kamery Imilab EC4

Myślę, że najlepsze wykorzystanie kamery Imilab EC4 to używanie jej jako alarm. Aplikacja pozwala oznaczyć strefy do monitorowania (na przykład okolice wejścia do budynku i okien, maksymalnie 4) i harmonogramu. Zwykle nie ma potrzeby wykrywać ludzkich sylwetek tam, gdzie nie ma nic interesującego. Jeśli kamera pracuje w firmie, nie ma sensu, by alarmowała o ruchu w godzinach pracy – przecież wiadomo, że pracownicy będą się kręcić w okolicy.

Kamera będzie zapisywać nagrania, jeśli znajdzie na obrazie ruszającą się ludzką sylwetkę. Długość nagrania można zmienić w aplikacji, podobnie jak czułość wykrywania. Ponadto kamera może uruchomić syrenę i włączyć reflektor, ale nie musi tego robić. Można też nagrywać i obserwować po cichu… albo porozmawiać z osobą w polu widzenia – w końcu kamera ma głośnik i mikrofon z redukcją szumów.

Aplikacja Imilab Home

Kolorowy obraz w nocy

Kamera ma kąt widzenia 150°, więc nawet z niewielkiej odległości obejmie bardzo dużą powierzchnię. Świetnie się sprawdza zamontowana nad drzwiami wejściowymi, a umieszczona w mieszkaniu obejmie cały pokój. Kąt widzenia można minimalnie zawęzić, włączając korektę zniekształceń. Przy tym zauważyłam, że najlepiej wykrywa obecność ludzi, jeśli może objąć całą sylwetkę i jeszcze ma trochę zapasu. Wykrywa ruch w odległości do 8-10 metrów, zależnie od warunków i kąta nachylenia.

W aplikacji można wybrać także kąt widzenia nieco węższy, ale z mniejszymi zniekształceniami. Zależnie od pogody może przydać się także tryb WDR, czyli szeroki zakres dynamiczny barw.

Bardzo podoba mi się jakość obrazu rejestrowanego przez kamerę Imilab. Jest tu jasny obiektyw z przysłoną f/1,6 i matryca o przekątnej 1/3 cala i rozdzielczości 2560 × 1440. Kolory nie są tak ważne w kamerze do monitoringu, jak w filmowej, ale detali nie można pomijać – mogą służyć do identyfikacji włamywacza. Obraz z EC4 jest moim zdaniem zadowalający, niezależnie od oświetlenia.

W ciemności i w nocy można przełączać się między noktowizją czarno-białą (oświetlenie podczerwienią), kolorową (wtedy po prostu włączy się reflektorek na kamerze) albo bez doświetlenia. Ten ostatni tryb jest użyteczny, jeśli monitoring ma działać w miejscu, gdzie jest latarnia, światło uruchamiane fotokomórką, albo gdy monitoring ma być maksymalnie dyskretny. W pozostałych przypadkach preferuję podczerwień, choć ma ona jedną wadę – diody są widoczne także dla ludzi.

Najlepsze jest to, że obraz z kamery mogę powiększyć na ekranie telefonu i przyjrzeć się szczegółom. Nie każda aplikacja do monitoringu ma ten drobiazg.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne