DAJ CYNK

3 nieziemskie pomysły na wideo slow motion

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Artykuł sponsorowany

Samsung Galaxy S24 i genialne slow motion


Chcesz kręcić efektowne sceny w zwolnionym tempie, ale nie wiesz, od czego zacząć? W takim razie mamy dla Ciebie kilka pomysłów, które zrealizujesz dzięki smartfonom z rodziny Samsung Galaxy S24.

Jak chyba każde dziecko wychowane w pierwszej dekadzie XXI wieku uważam, że slow motion to kwintesencja filmowego wyszukania i szczytowe osiągnięcie w dziedzinie efektów specjalnych. Nagrywanie w zwolnionym tempie dodaje każdej scenie napięcia i dramatyzmu, zmieniając ją w oscarową superprodukcję… a nawet jeśli trochę przesadzam, to nikt chyba nie zaprzeczy, że po prostu wygląda fajnie.

A wiecie, co jest najlepsze? Że taki klip w zwolnionym tempie może nagrać każdy i w sumie wystarczy do tego telefon. Trzeba tylko wziąć dowolny współczesny smartfon, opalić nagrywanie w 60 kl./s., a potem dwukrotnie spowolnić film w jakimkolwiek programie do edycji wideo. TA-DAM! Właśnie zrobiliśmy nagranie slow motion. Mało spektakularne, ale jednak slow motion.

Oczywiście to dopiero pierwszy krok do tworzenia widowiskowych filmów w zwolnionym tempie, które mogłyby rywalizować ze scenami walki z hitowych blockbusterów. Tradycyjnie do nagrywania efektownych ujęć w slow motion trzeba było zadbać o sporo elementów. Przede wszystkim kamerę z odpowiednim klatkażem (najlepiej sporo wyższym niż wspomniane 60 kl./s.) i dużo światła, które rekompensowałoby krótsze czasy naświetlania. Potrzebne było też doskonałe wyczucie czasu oraz pomysł, bo jednak nie wszystko w zwolnionym tempie będzie się prezentowało tak samo dobrze. 

Oczywiście takie nagrania nadal spokojnie można było robić telefonem – np. z wykorzystaniem rejestrowania w 960 kl./s., które zadebiutowało razem z modelem Samsung Galaxy S9 – ale wymagało to dużo pracy i nieco wprawy. Przykładowo, próbując nagrać taki film bez dodatkowego oświetlenia często kończyliśmy z ciemny obrazkiem, który nie nadaje się do oglądania. Ot, naturalna konsekwencja nagrywania w wysokim klatkażu i z krótkimi czasami naświetlenia. Wbrew pozorom nie jest to też problem, który bez wcześniejszego przygotowania łatwo rozwiązać, bo np. tradycyjne żarówki LED czy wszelkiej maści wyświetlacze zaczynają na takich nagraniach migotać, przynosząc więcej szkody niż pożytku. A to tylko jedna z wielu przeszkód, które potrafiły napsuć krwi początkującym filmowcom i zniechęcić ich do zabaw z techniką slow motion.

Na całe szczęście to przeszłość – przynajmniej od czasu, kiedy na scenę wkroczyła rodzina Samsung Galaxy S24. Nowe modele koreańskiego producenta wyposażono w zaawansowane funkcje na bazie sztucznej inteligencji. Jedną z nich jest możliwość przekonwertowania każdego wideo z naszej galerii w wysokiej jakości nagranie slow motion – wystarczy dosłownie jedno kliknięcie. Koniec z wcześniejszym planowaniem i szukaniem mocnego światła. Wystarczy smartfon… i dobry pomysł.

 

Próbka wideo w zwolnionym tempie wygenerowanego przez Samsung Galaxy S24 Plus

Pomyśleliśmy więc, że to dobra okazja by zebrać kilka takich pomysłów na nagrania w slow motion, które możecie zrealizować we własnym domu – oczywiście z pomocą nowych smartfonów z rodziny Samsung Galaxy S24.

1. Kropla wody

Jedni powiedzą, że sztampa, a inni, że klasyk. Faktem jest natomiast, że nagrywanie kropli rozbijającej się o taflę wody to prawdopodobnie najprostsze, a przy okazji jedno z najbardziej spektakularnych ujęć, jakie można nagrać w zwolnionym tempie.

W swojej podstawowej wersji taki klip bardzo łatwo nagrać. Wystarczy trochę wody – koniecznie w przeźroczystym naczyniu, np. w dzbanku lub wazonie – i skierowany na nią obiektyw smartfonu. Odpalamy nagrywanie, nabieramy trochę płynu i delikatnie dozujemy po jednej kropli. Idealnie nadaje się do tego pipeta, ale równie dobrze możemy się ratować strzykawką, wilgotną szmatką, a nawet palcem. Grunt, żeby na spowolnionym materiale uzyskać piękne fale.

Samsung Galaxy S24 i genialne slow motion

Natomiast jak wspomniałem, jest to wersja podstawowa, którą można do woli modyfikować. Przykładowo fajne rezultaty można uzyskać, kiedy do wody wlejemy ciecz o innym kolorze, a najlepiej także o innej konsystencji. Możemy wtedy obserwować nie tylko fale, ale także proces mieszania się płynów, który sam w sobie potrafi być spektakularny. Przy odrobinie wprawy i zastosowaniu dłuższej ogniskowej (np. zbliżenia x3 w Galaxy S24) spektakularnym widowiskiem może stać się nawet zwykłe wlewanie napoju do szklanki, z czego często korzystają twórcy reklam.

2. Tłukące się szkło

Ogólna zasada jest taka, że w zwolnionym tempie najciekawiej prezentują się rzeczy, które normalnie dzieją się zbyt szybko, by można się im było dobrze przyjrzeć. Upadająca na ziemię szklanka lub talerz normalnie raczej nie robią na nikim wrażenia (co innego następująca po upadku grobowa cisza). Jeśli jednak nagramy je w zwolnionym tempie, zobaczymy spektakularną scenę akcji z olbrzymią ilością dynamiki i rozbryzgującym się we wszystkich kierunkach szkłem.

W zasadzie samo nagranie takiego ujęcia nie wymaga wielkiej filozofii. Ot, bierzemy szklane naczynie, upuszczamy, a magia dzieje się sama. Warto jedynie pamiętać o kilku drobiazgach. Po pierwsze, jak już coś niszczymy, to warto się upewnić, że potłucze się w drobny mak – inaczej klip będzie taki średnio efektowny. Innymi słowy szklankę lepiej zrzucić na kafelki, a nie na dywan (łatwiej będzie też potem posprzątać). Po drugie, w przypadku tego typu sceny najlepiej wygląda ujęcie z boku. Zamiast trzymać telefon w ręce i nagrywać wszystko z góry, lepiej pomyśleć o jakimś małym statywie albo chociaż ustawić smartfona na ziemi i o coś go oprzeć.

Samsung Galaxy S24 i genialne slow motion

Wreszcie po trzecie i najważniejsze, mamy tylko jedną szansę na udane ujęcie, więc polecam zrobić wszystko, by na pewno złapać w kadrze sam moment upadku. Najprościej zaznaczyć na ziemi punkt, gdzie planujemy upuścić naszą „ofiarę” i wokół niego zaplanować całą scenę.

Ze swojej strony dodam jeszcze, że najfajniejsze efekty przy tego typu scenach upadku dają naczynia, które możemy wypełnić np. wodą albo brokatem. Rozpryskująca się we wszystkie strony zawartość dodaje takiemu ujęciu sporo dynamiki, dzięki czemu klip wygląda dużo bardziej efektownie.

3. Zabawa ze zwierzakiem

Domowe zwierzaki to niesamowicie wdzięczny temat do slow motion. Nieważne, czy próbujemy nagrać ich zabawę, przyłapać je na piciu wody lub ziewaniu – możliwości są w zasadzie nieograniczone. Podobnie zresztą jak pokłady słodyczy, które biją od tego typu nagrań.

Natomiast jeśli szukacie pomysłu, który jest stosunkowo prosty w realizacji, a przy tym wyjątkowo efektowny, to mam pewną propozycję. 

Na początek potrzebujemy kota. Pies też może być, choć wtedy może się okazać konieczne zmodyfikowanie kilku elementów planu. Kiedy mamy już zwierzaka pod ręką, należy się zaopatrzyć w tzw. „wędkę”, czyli kawałek kijka z przyczepionym sznurkiem. Wspomniany kijek powinien być na tyle gruby, by można było do niego stabilnie przymocować smartfon. Nie trzeba się bawić w wyszukane rozwiązanie – można to zrobić choćby taśmą samoprzylepną.

Samsung Galaxy S24 i genialne slow motion

Po zmontowaniu takiego potworka wystarczy odpalić aplikację aparatu, kliknąć „nagrywaj” i sprowokować zwierzaka, żeby zaczął gonić za sznurkiem. Uzyskamy w ten sposób spektakularną scenę pościgu, która w zwolnionym tempie będzie się prezentowała absolutnie obłędnie i z pewnością zdobędzie mnóstwo fanów na TikToku lub Instagramie.

Swoją drogą jest to jeden z tych pomysłów, który bardzo trudno byłoby zrealizować w tradycyjny sposób. Zwiększając klatkaż na większości smartfonów tracimy dostęp skutecznej stabilizacji obrazu, więc wykonanie płynnego ujęcia byłoby praktycznie niemożliwe. Mając Galaxy S24 spokojnie możemy nagrywać w 30 lub nawet 60 kl./s., unikając w ten sposób nieplanowanych wstrząsów, a dopiero później wykorzystać AI do spowolnienia animacji. Uzyskamy w ten sposób efekt prawie jak z profesjonalnej kamerki sportowej, a być może nawet lepszy.

O czym warto pamiętać?

Oprócz opisanych wyżej pomysłów na konkretne sceny, warto pamiętać o kilku prostych sposobach na to, by każde ujęcie w slow motion wyglądało lepiej.

Po pierwsze, warto zadbać o odpowiedni kontrast. Chodzi o to, by akcja przykuła wzrok widza i żeby tenże widz skierował wzrok na najciekawszy fragment kadru. Przykładowo, tłukąc biały talerz na tle białej ściany teoretycznie uzyskamy w kadrze masę dynamiki, ale finalny efekt będzie wyglądał słabo, ponieważ wszystko zacznie się ze sobą zlewać. Wystarczy jednak w to miejsce użyć np. czerwonego naczynia i nagle wzrok sam powędruje w kierunku akcji. To ogólna zasada, która ma zastosowanie nie tylko do wideo, ale i do fotografii, jednak w przypadku nagrań typu slow motion jest szczególnie istotna.

Samsung Galaxy S24 i genialne slow motion


Po drugie, nawet jeśli Galaxy S24 potrafi wygenerować efektowne wideo w zwolnionym tempie z klipu nagranego w 30 kl./s., dodatkowe klatki animacji nigdy nie zaszkodzą. Nagrywając w 60 albo 120 kl./s. zagwarantujemy, że telefon będzie miał dodatkowe dane, z którymi może pracować, co z kolei powinno pozwolić na uzyskanie bardziej naturalnych efektów. Można też użyć AI, by jeszcze bardziej spowolnić nagranie wykonane tradycyjnymi metodami. Wymaga to nieco więcej pracy, ale i efekt potrafi wyglądać nieziemsko.

Po trzecie, zawsze warto eksperymentować. Często najciekawsze efekty dają najmniej oczywiste pomysły. Jeśli macie wizję na ujęcie, które może fajnie wyglądać w zwolnionym tempie, to ją wykorzystajcie – nieważne jak szalona, prozaiczna lub głupia by się nie wydawała. Zresztą z nowymi flagowcami Koreańczyków jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek. Nawet jeśli dopiero po czasie uznacie, że nagrany przez Was film świetnie wyglądałby w slow motion, to żadna strata – wystarczy jedno dotknięcie ekranu. Gwarantuję, że filmowcy, którzy 20 lat temu próbowali uzyskać podobny efekt, takich luksusów nie mieli 😉

Samsung Galaxy S24 – gamechanger dla aspirujących filmowców

Czasy się zmieniają, technologia ewoluuje, a Galaxy S24 w każdym swoim wydaniu udowadnia, że dziś do rozwijania swojej pasji wystarczy smartfon i dobry pomysł. Urządzenia mobilne od lat stanowią doskonałą furtkę dla początkujących filmowców, którzy chcieliby rozwijać swoją pasję. Sztuczna inteligencja na pokładzie nowych smartfonów Koreańczyków otwiera przed nimi kolejne wrota do świata nieograniczonych możliwości. Wystarczy tylko z niej skorzystać.

Mam nadzieję, że tych kilka wymienionych przez nas pomysłów okaże się inspiracją dla każdego, kto będzie chciał sprawdzić funkcję slow motion na pokładzie nowych flagowców Samsung. Koniecznie podzielcie się uzyskanymi efektami w komentarzach! Chętnie poczytamy też o Waszych pomysłach na spektakularne ujęcia w zwolnionym tempie, do których wykorzystacie smartfony z serii Galaxy S24.

Artykuł sponsorowany przygotowany na zlecenie firmy Samsung.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: TELEPOLIS.PL (Lech Okoń, Arkadiusz Bała)