DAJ CYNK

Ulefone Armor 23 Ultra: test pancerniaka, który chciał być najlepszy

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Ulefone Armor 23 Ultra wydaje się pancerniakiem bardzo bliskim ideału, przynajmniej gdy spojrzymy na specyfikację. Producent połączył przyciągającą wzrok obudowę z szybkim układem SoC, sporym zapasem pamięci, obiecującą sekcją aparatów, a wisienką na torcie jest funkcja komunikacji satelitarnej. Niestety do ideału znów trochę zabrakło.

Ulefone Armor 23 Ultra to ostatnia nowość jednego z najbardziej liczących się obecnie producentów pancernych telefonów. Na tle innych modeli w tej kategorii smartfon aspiruje wręcz do miana flagowca, choć jego cena 2499 zł nie jest przesadnie wygórowana. Armor 23 Ultra kusi ciekawym zestawem funkcji, wśród których wyróżnia się komunikacja satelitarna, ale też rozbudowana sekcja aparatów. Nie brakuje mu też odpowiedniej mocy i potężnych zasobów pamięci. Jak to razem wszystko działa?

grudzień 2023
332 g, 12.75 mm grubości
12 GB RAM
512 GB, microSD do 2000 GB
-
50 Mpix + 64 Mpix + 50 Mpix + 8 Mpix + 50 Mpix
6.78" - IPS LCD (1080 x 2460 px, 396 ppi)
MediaTek Dimensity 8020, 2,60 GHz
Android v.13.0
5280 mAh, USB-C

Wygląd i konstrukcja

Na tle zwykłych smartfonów Ulefone Armor 23 Ultra wygląda potężnie i masywnie, ale w swojej klasie pancerniaków nie jest rekordzistą. Ma grubość 12,75 mm, czyli relatywnie niewiele, choć jest też dość długi – ma 177,4 mm. Na pewno trudno uznać go za lekki, bo 332 g czuć i w dłoni, i w kieszeni.

Mimo sporej masy, ergonomia, jak na telefon pancerny jest niezła, co nie znaczy idealna. Ulefone’a Armor 23 Ultra można tak przytrzymać, by kciuk pozostawał blisko włącznika ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych, a palce wskazujący opierał się o ogromną wyspę aparatów.

Z drugiej strony aparat przeszkadza podczas wsuwania czy wyciągania telefonu z kieszeni spodni. 

Ulefone Armor 23 Ultra

Pewności uchwytu nie poprawia zbyt śliska powierzchnia tylnej części obudowy. Jest to efektownie wyglądające i wytrzymałe tworzywo z „kevlarową teksturą”, jak to opisuje producent.


Takie wykończenie znane jest już z pancerniaków i dość dobrze sprawdza się nawet w trudnych warunkach, w Armorze 23 Ultra jest jednak za śliskie, a zaokrąglone krawędzie obudowy też dodają swoje. Tragedii jednak nie ma, za to taki tył i wykończenie, podkreślone żłobionymi listwami na bokach, sprawiają, że telefon wygląda nieco szlachetniej niż typowy pancerniak „na budowę”, a noszony na co dzień do pracy nie będzie wyglądał dziwacznie. Opcjonalnie można też wybrać wersję pomarańczową z innym rodzajem wykończenia, imitującym skórę.


Nawiązaniem do niepancernych telefonów jest także wspomniana wyspa aparatów. Wygląda jak z topowego fotoflagowca, mocno wystaje nad obudowę, dodatkowo okalają ją metalowy pierścień. Rant wokół szkła osłaniającego obiektywy nie jest zbyt duży, ale pośrodku jest jeszcze dodatkowe wzmocnienie, więc zbyt łatwo się to nie uszkodzi. 

Ulefone Armor 23 Ultra

Z interesujących detali na obudowie Armora 23 Ultra znajdziemy ponadto emiter podczerwieni, dodatkowy, czerwony klawisz SOS (na górze), programowalny klawisz do różnych aplikacji (z lewej strony, domyślnie Zello), łatwa do wyjęcia bez narzędzi szufladka na karty (2x nanoSIM i niezależnie microSD) oraz zabezpieczony wewnętrznie port USB-C, bez zaślepki. W prawym dolnym roku jest też zaczep na smycz

Ulefone Armor 23 Ultra zapewnia oczywiście pełną odporność na pył i wodę IP68/IP69K, spełnia też wymogi testów MIL-STD-810H, a producent obiecuje wytrzymałość na upadki z wysokości nawet do 1,8 metra. Telefon jest więc prawdziwym twardzielem, ciekawie wygląda i mimo pewnych zastrzeżeń w miarę wygodnie się go używa.

Ekran

Ulefone Armor 23 Ultra wyposażony jest w standardowy dla dużych pancerniaków ekran IPS o przekątnej 6,78 cala, w rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2460, 396 ppi). Wyświetlacze o podobnych lub identycznych parametrach dominują ostatnio w tym segmencie sprzętu, więc użytkownikom, którzy szukają czegoś bardziej poręcznego, Armor 23 Ultra może nie przypaść co gustu. 

Maksymalna jasność wyświetlacza zarówno w trybie ręcznym, jak i manualnym, sięga 600 nitów, co wydaje się przeciętnym wynikiem, ale niestety większa część pancernych telefonów oferuje jeszcze mniej. Jasność Armora 23 Ultra jest wystarczająca, by w miarę komfortowo korzystać z ekranu w jasny dzień, choć czasem trzeba będzie poszukać cienia.


Kolory ekranu całkiem przyjemnie zaskakują. Choć to zwykły IPS, korzysta się z niego z dużą przyjemnością. Ładna jest biel, przyzwoita czerń, a paleta barw sprawdzi się nawet w multimediach. W trybie kolorów „Zwykłe” smartfon pokrywa 99,4% przestrzeni barw sRGB i 95,5% DCI-PC – choć nie są to wyniki idealne, to więcej niż przyzwoite.  W trybie „Żywe” jest jeszcze lepiej – to odpowiednio 99,5% i 96,2%.

W obu trybach poziom zniekształceń barw wyrażany wskaźnikiem ΔE*00 trzyma się solidnego poziomu maksymalnego 1,4 (przy referencyjnym 1), a temperatura barwowa bieli wynosi 6600 K („Zwykłe”) i 6500 K („Żywe”), co również jest dobrym rezultatem.

Armor 23 Ultra może się też sprawdzić podczas oglądania filmów, bo wyświetla treści HDR10 i HDR10+, niestety zgodność z Widevine na poziomie L3 nie pozwoli cieszyć się streamingowym wideo w wysokiej rozdzielczości. 

Ulefone Armor 23 Ultra zapewnia odświeżanie obrazu o maksymalnej częstotliwości 120 Hz. Do wyboru jest tryb automatyczny, a także sztywne ustawienia 60 Hz, 90 Hz i 120 Hz. W tym pierwszym smartfon utrzymuje 120 Hz w interfejsie i większości aplikacji, gdy użytkownik dotyka ekranu, a gdy nie ma interakcji, częstotliwość spada do 60 Hz.

Wyświetlacz chroniony jest szkłem Corning Gorilla Glass 5, czyli nie tak odpornym, jak nowsze generacje Victus, ale na tyle wytrzymałym, by nie bać się noszenia telefonu razem z kluczami czy narzędziami.

Szybkość pracy

Ulefone Armor 23 Ultra napędzany jest układem MediaTek Dimensity 8020 (6 nm, 2,6 GHz), najszybszą obecnie jednostką, jaką znajdziemy w pancernych smartfonach. Ten sam SoC na przykład znalazł się też w Motoroli Edge 40, czyli średniaku za 1500 zł. Nie można więc wymagać wiele, ale nie ma też powodów do narzekania. Na szybkość pracy pozytywnie wpływa spora pamięć 12 GB LPDDR4X. Wewnętrznej otrzymujemy 512 GB, można też dołożyć kartę microSD do 2 TB.

Ulefone Armor 23 Ultra

W większości aplikacji Ulefone Armor 23 Ultra sprawdzi się bez zarzutu, nie odnotowałem problemów z przycinaniem czy powolnym wybudzaniem się aplikacji.

W testach syntetycznych Armor 23 Ultra wypada przyzwoicie, ale na poziomie telefonów średniej klasy – w AnTuTu 10 wyciąga niecałe 713 tys. punktów, czyli nieco mniej niż przywoływana Motorola Edge 40. Choć ogólna szybkość działania Armora 23 Ultra jest dobra, to mam wrażenie, że lepsza optymalizacja oprogramowania pozwoliłaby wyciągnąć nieco więcej.

Wydajność ogólna Antutu 10 Geekbench 6 AI Benchmark
Jeden rdzeń Wszystkie rdzenie
HTC U23 Pro 701715 1049 2894 505
Infinix Zero 30 5G 761697 987 3340 156
Motorola Edge 40 745703 1113 3608 202,4
Motorola Edge 40 Neo 526405 1049 2544 185
Motorola RAZR 40 649827 1027 2963 511
Motorola ThinkPhone - 1768 4726 1716
Nothing Phone (2a) 693102 1142 2614 398
Oppo Reno10 Pro 5G 628872 1013 2794 410
Oukitel WP30 Pro 768180 1137 3509 186
Samsung Galaxy A35 616296 1021 2922 114
Ulefone Armor 23 Ultra 712696 991 3319 165
Ulefone Armor 24 386016 688 1896 64
Ulefone Armor Pad 2 406213 731 2017 70,4
Ulefone Power Armor 19T 403819 732 2035 69,9
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ 5G 795273 1126 2684 427
 
Wydajność w grach 3D Mark GFXBench offscreen Maksymalna temperatura obudowy [°C]
Wild Life Extreme Wild Life Extreme Stress Test Aztec Ruins Vulkan High Tier 1440p Car Chase 1080p
HTC U23 Pro 830 99,60% 1064 2208 50,9
Infinix Zero 30 5G 1265 99,00% 1268 2939 44,9
Motorola Edge 40 1267 99,10% 1277 2958 47,5
Motorola Edge 40 Neo 699 99,20% 812,6 1551 49,8
Motorola RAZR 40 835 99,50% 991 2249 47,6
Motorola ThinkPhone 2858 94,50% 3301 6078 49,4
Nothing Phone (2a) 1160 99,60% 1380 2353 42,6
Oppo Reno10 Pro 5G 690 99,60% 891,4 1926 46,5
Oukitel WP30 Pro 1310 99,20% 1302 2920 45
Samsung Galaxy A35 808 99,50% 847,9 1798 34,4
Ulefone Armor 23 Ultra 1252 99,60% 1245 2831 42
Ulefone Armor 24 326 99,10% 328 785,7 36
Ulefone Armor Pad 2 351 98,90% 350 903 38
Ulefone Power Armor 19T 336 99,40% 349 902 37
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ 5G 1179 99,50% 1424 2648 34,5

Komunikacja satelitarna

Ulefone Armor 23 Ultra jest smartfonem wyjątkowym – to jeden z wciąż nielicznych telefonów, które pozwalają na nawiązanie dwustronnej komunikacji satelitarnej. Zasadę działania tej usługi miałem okazję sprawdzić, testując smartfon Cat S75. Jest to dokładnie to samo rozwiązanie, w którym telefon łączy się z siecią geostacjonarnych satelitów Inmarsat.

Komunikacja satelitarna pozwala wysyłać i odbierać wiadomości tekstowe wraz z niewielkimi załącznikami i współrzędnymi lokalizacyjnymi. Można także wysłać szybkie komunikaty SOS z danymi GPS – w Armorze 23 Ultra służy do tego czerwony przycisk w górnej części obudowy. Nie ma za to możliwości nawiązania połączeń głosowych – ale na to nie pozwala żaden smartfon. Takie funkcje przydają się wszędzie, gdzie nie ma zasięgu, zwłaszcza dla osób, które podróżują w odległe rejony czy pracują w trudnych warunkach. Poza siecią komórkową czy Wi-Fi można dzięki temu skontaktować się z bliskimi lub wezwać pomoc.

Komunikacja satelitarna obydwa się za pomocą aplikacji Bullitt Satellite Messenger, a całość spaja usługa Bullitt Satellite Connect. Jej częścią jest łączność zapewniana przez międzynarodowego operatora Skylo. Żeby wszytko razem działało, potrzebna jest więc subskrypcja w usłudze Bullitt Satellite Connect (najtańsza opcja to plan Essential za 4,99 euro na miesiąc) oraz specjalna karta SIM Skylo. Bez tego nie będzie można skorzystać z komunikacji satelitarnej.

Ulefone Polska nie dostarcza smartfonu wraz z usługą – trzeba ją wykupić na własną rękę, tak samo, jak kartę SIM operatora komórkowego. Niestety, w trakcie testów nie miałem już do dyspozycji karty Skylo.

Inne funkcje komunikacyjne

A jak Ulefone Armor 23 Ultra sprawdza się w standardowych zastosowaniach komunikacyjnych? Całkiem dobrze. Smartfon pozwala łączyć się z sieciami 5G w paśmie C, a podczas testów w Play i Orange udawało mi się osiągnąć bardzo dobre wyniki. Nawet w domu wyciągałem około 500 Mb/s, na otwartym terenie smartfon wykręcał 800 Mb/s czy nawet 1000 Mb/s, a w Orange rekordowo w szczytowych fazach pomiaru nawet powyżej 1,1 Gb/s. W sieciach 5G w paśmie 2100 MHz z DSS smartfon jednak nie potrafił się na dłużej utrzymać i szybko przełącza się na inne pasma.

Poza zasięgiem 5G w paśmie C, w połączeniach 4G smartfon jednak nie osiągał wybitnych prędkości pobierania. Często były to wyniki rzędu 30-40 Mb/s, w dobrym zasięgu w Warszawie. Biorąc jednak pod uwagę osiągi w 5G, wskazywałbym bardziej na przeciążenie sieci LTE.

Ulefone Armor 23 Ultra pozwala włączyć bez problemu usługi VoLTE i Wi-Fi Calling. testowałem je w Play i Orange, chociaż telefon nie znajduje się na oficjalnych listach obsługiwanych urządzeń. W czasie, gdy używałem smartfonu, nie odnotowałem problemu, by operator wyrzucał telefon z VoLTE – te obawy wiążą się zwłaszcza z Orange. Nie mogę dać jednak gwarancji, że Armor 23 Ultra tak będzie działał zawsze. Jakość połączeń głosowych była bez zarzutu.

Smartfon jest bogato wyposażony w funkcje pozycjonowania: ma odbiorniki GPS, GLONASS, Galileo, Beidou, QZSS i NavlC. W optymalnych warunkach, na otwartym terenie błyskawicznie ustala pozycję i utrzymuje ją z niewielkim poziomem zakłóceń.

Niestety, słabiej sobie radzi w otoczeniu gęstych drzew czy między budynkami w mieście. Testowe zapisy śladu w wielu miejscach kończyły się dużymi skokami pozycji. Widać to na poniższych mapkach.

System i aplikacje

Ulefone Armor 23 Ultra dostarczany jest z Androidem 13, „prawie czystym”. System zbliżony jest do wersji jak od Google’a, z dosłownie nielicznymi zmianami w interfejsie jak kolorowe ikonki w menu ustawień. Jest też kilka dodatków znanych z innych telefonów Ulefone jak tryb dla dzieci, tryb do gier, optymalizator systemu czy narzędzia do specjalnych zastosowań, jak barometr, różne mierniki czy poziomica. 


Dopiero po zagłębieniu się w zakamarki menu ustawień znajdziemy sporo dodatkowych funkcji. Są to nie tylko opcje wynikające ze specyfiku smartfonu np. konfiguracja bocznego klawisza czy funkcje komunikacji satelitarnej. Armor 23 Ultra pozwala też na wybór opcji znanych z telefonów Xiaomi czy Realme jak np. klonowanie aplikacji, dodatkowe funkcje dla czytnika linii papilarnych, gesty ekranowe, a nawet Dynamic Capsule, czyli dodatkowy obszar powiadomień koło aparatu selfie. Np. po włączeniu radia FM czy odtwarzacza muzyki pojawia się tam mały widżet z podglądem i szybkim dostępem aplikacji.

W menu z aplikacjami znajdziemy ponadto pełen zestaw aplikacji Google, można też korzystać z NFC i Google Pay, nie ma za to żadnych śmiecioapek firm trzecich. W sumie z systemu w Armorze 23 Ultra korzysta się bardzo przyjemnie. Warto tylko wyłączyć funkcję DuraSpeed, która w nowszych Androidach jest zbędna, za to może spowodować problemy z działaniem aplikacji w tle (np. powiadomień).

Radość mogą mącić tylko niewielkie perspektywy na aktualizacje systemowe. Jak w większości pancernych smartfonów, także i w tym modelu należy się pogodzić, że pozostaniemy na zawsze z dostarczonym fabrycznie Androidem. Podczas testów przyszła tylko jedna mała aktualizacja (47 MB), smartfon na szczęście otrzymuje też comiesięczne aktualizacje Google Play. 

Aparat

Tak potężna wyspa aparatów to widok dotąd rzadko spotykany w pancerniakach, w których funkcje fotograficzne spychane były na margines. Ulefone Armor 23 Ultra kusi bardzo obiecującą specyfikacją aparatów

Głowna jednostka ma 50 Mpix (Samsung ISOCELL GN1, f/1,65), czyli dość już leciwy sensor z 2020 roku. Niestety, do dyspozycji otrzymujemy tylko stabilizację wlwktroniczną EIS, nie ma za to optycznej OIS.


Drugi jednostka to noktowizyjny aparat 64 Mpix (OmniVision OV64B, f/1,79) wspierana dwoma diodami podczerwieni. Tego typu aparaty to już obowiązkowa pozycja w prawie każdym pancerniaku – można robić czarno-białe zdjęcia w kompletnej ciemności, w czym pomagają wspomniane diody.

Trzeci aparat to połączenie matrycy 50 Mpix i szerokokątnego obiektywu 117.3° (f/2,2, EIS).

Ulefone Armor 23 Ultra

Czwarty aparat ma 8 Mpix (Hynix Hi-847) i teleobiektyw (f/2,4). Co ciekawe, producent nie podaje na stronie, jaki to sensor, przekonując tylko, że aparatem można uzyskać zoom optyczny 3,2x (a nawet 3,3x, jak jest w aplikacji). Maksymalne przybliżenie cyfrowe to z kolei 30x. Całość wspierana jest przez rozwiązanie nazwane Zoom EIS. Faktycznie, Hynix Hi-847 to sensor stworzony specjalnie z myślą o teleobiektywach i jest zdolny przetwarzać optyczny zoom 3x. Okazuje się jednak, że w modelu Ulefone Armor 23 Ultra zdjęcia z zoomem robione są za pomocą głównej matrycy, w rozdzielczości 12 Mpix, a producent powiązał główną jednostkę z aparatem tele. Zdjęcia są efektem łączenia obrazów z obydwu aparatów. 

Aplikacja aparatu daje dostęp do najważniejszych funkcji i trybów: jest HDR, rozpoznawanie scen, tryb profesjonalny, nocny, portretowy, noktowizyjny Night Vision, pełen 50 Mpix, makro, skanowanie, a także dodatkowy tryb Film z filtrami barwnymi.

Całość jednak trochę rozczarowuje. W optymalnych warunkach oświetleniowych zdjęcia trzymają w miarę sensowny poziom, ale też nie zachwycają niczym szczególnym. Na fotkach robionych w nieco trudniejszych scenach w oczy rzuca się przeciętny kontrast i nie zawsze zadowalająca ostrość. Zdjęcia z HDR nienaturalnie podbijają kolory, zwłaszcza zieleń, bez HDR wyglądają jak nieco sprane. Problemem są także zbyt często widoczne szumy. Armora 23 Ultra można zabrać na wakacje czy wycieczkę w ciekawe miejsca, ale bez oczekiwań, że zachwycimy znajomych jakością robionych tam zdjęć.

Problem dotyczy też aparatu szerokokątnego, który robi zdjęcia zbyt ciemne i mało szczegółowe. Tu tym bardziej zawodzą kontrast i kolory.

Aplikacja aparatu w domyślnym ustawieniu daje szybki dostęp dp zoomu 3,3x zamiast natywnego tele 3,2x. Czasami pojawia się tam nieoczekiwanie przełącznik 2x – coś tu jest niedopracowane. Podczas robienia zdjęć tele Armor 23 Ultra czasami też lekko przycina, a efektem jest przesunięcie kadru – nie zawsze to, co jest na podglądzie, zostaje później uwiecznione na zdjęciu. Może to wina niedopracowania softu i producent naprawi to w aktualizacji? Na to bym jednak nie liczył. Mimo tego aparat tele ma nawet spory potencjał, ładnie oddaje kolory i pozwala uzyskać intrygujące kadry. Kiedy dołączany jest zoom cyfrowy, szybko pojawia się pikseloza, jednak po wybraniu wartości 3,3x efekt jest nawet niezły.

Nocne zdjęcia o dziwo wychodzą nie najgorzej. Owszem, aparat trochę zbyt mocno rozjaśnia obraz, na czym cierpi kontrast i szczegółowość, jednak w sumie te fotki się bronią. W otoczeniu lamp i reflektorów dodatkowo we znaki daje się zbyt mocny efekt halo, niemniej po kilku próbach można znaleźć złoty środek.

Aparat noktowizyjny działa tak, jak można oczekiwać. Pozwala robić w miarę udane zdjęcia w kompletnej ciemności w pomieszczeniach czy w bliskim otoczeniu drzew lub krzewów. Powyżej 2-3 metrów, poza zasięgiem podczerwieni, obraz jest coraz mniej wyraźny, więc na pewno nie uda się wypatrzyć zwierząt buszujących w nocnej gęstwie lasu. W każdym przypadku pojawia się problem słabego ostrzenia. Matryca 64 Mpix nic tu nie wnosi – w starszych smartfonach aparaty Night Vision używały matrycy Sony 21 Mpix i mam wrażenie, że lepiej się spisywała.

Nagrywanie wideo

Kamera nagrywa maksymalnie w 4K nawet przy 60 kl./s, ale wtedy nie można skorzystać ze stabilizacji EIS (a OIS nie ma). Gdy się włączy EIS, maksymalna rozdzielczość spada do 1080p i 30 kl./s. Z dwojga złego lepiej wybrać właśnie takie parametry, bo nagrywanie bez stabilizacji ma tylko sens w statycznych ujęciach z podparciem, natomiast w ruchu bez EIS obraz za bardzo się trzęsie. Elektroniczna stabilizacja działa całkiem sprawnie, jednak powoduje lekki efekt galarety, czyli miękkiego rozmycia. Podczas użycia zoomu zdarzają się też przycięcia, a głos rejestrowany przez kamerę pozostawia nieco do życzenia. 

Wideo testowe 1080p 30 kl./s z EIS

Wideo testowe 4K 30 kl./s bez EIS

Akumulator i czas pracy

Akumulator o pojemności 5280 mAh w pancerniaku nie jest atutem i tu tez trudno uznać go za zaletę. Smartfon jest dość duży i ciężki, co zazwyczaj oznacza sporą pojemność ogniwa, więc tym większe jest rozczarowanie. Czas pracy może okazać się niezadowalający. Miałem parę sytuacji, że Armor 23 Ultra szybko rozładowywał się do 10-15% w ciągu dnia po intensywnym używaniu. Dzień pracy to maksimum, półtora przy lżejszym wykorzystaniu.

Armor 23 Ultra rozładowuje się do zera po około 7 godzinach korzystania z aplikacji internetowych przy jasności ekranu około 70%. W telefonie do zadań specjalnych to poważna wada, bo nawet zwykłe telefony z akumulatorami 5000 mAh w podobnych sytuacjach osiągają SoT 8-9 godzin.

Zmierzyłem to też dokładniej. W teście odtwarzania wideo 4K przy jasności 300 nitów, w połączeniu Wi-Fi i w zasięgu 5G wynik był nieco lepszy – 9 godzin i 2 minuty. To jednak wciąż nieco poniżej oczekiwań. Dla porównania Power Armor 19T z akumulatorem 9600 mAh w takiej samej procedurze przepracował ponad 19 godzin. Z kolei Cat S75 z akumulatorem 5000 mAh i komunikacją satelitarną w podobnym teście chodził blisko 12 godzin.

Atutem jest za to szybkie ładowanie 120 W przez port USB 3.1 gen 1. To w dużej części wynagradza przeciętny czas pracy i gdy telefon jest wyłączony, po niecałych 5 minutach poziom naładowania wzrasta do 30%, a po 10 jest to już ponad 60%. Do pełna smartfon ładuje się około 20 minut. Gdy Armor 23 Ultra jest włączony, czasy mogą być minimalnie słabsze, ale to wciąż rewelacyjne wyniki.

Armor 23 Ultra ma też ładowanie bezprzewodowe 50 W, co jest rzadkością w pancernych smartfonach. Nie zabrakło także bezprzewodowego ładowania zwrotnego, które pozwala zasilić energią np. smartwatch.

Podsumowanie

Przyznam szczerze, gdy Armor 23 Ultra wchodził do sprzedaży, byłem bliski kupienia go. Sądząc po specyfikacji, miałem nadzieję na pancerniaka uniwersalnego, który się sprawdzi w trudnym terenie, ale też nie zawiedzie na co dzień w mieście. Teraz już wiem, że telefon nie spełniłby w pełni moich oczekiwań.

Armor 23 Ultra jest oczywiście bardzo mocny, wytrzymały i pod tym względom niczego mu nie brakuje. Jest jednak dość ciężki i umiarkowanie poręczny, a jednocześnie ma dość mały akumulator – nie wiadomo więc, gdzie poszła ta masa.

Mając świadomość, że Armora 23 Ultra trzeba będzie ładować co najmniej raz dziennie, w miejskich zastosowaniach czas pracy jest do zaakceptowania. Niezbyt to jednak współgra z założeniem, że jest to też telefon na bezdroża, gdzie nie ma nawet sieci komórkowej. Komunikacja satelitarna powinna jednak być uzupełniona o większy akumulator.

Na co dzień smartfon spisuje się oczywiście w miarę dobrze. Rozczarował mnie aparat, choć może do okazyjnego pstrykania fotek na wycieczkach się będzie nadawać. Poza tym Armor 23 Ultra działa w miarę szybko, ma przyzwoity ekran, czysty system z ciekawymi rozszerzeniami, cenną funkcję komunikacji satelitarnej, działa bardzo dobrze w 5G w paśmie C, w trakcie testów nie odnotowałem też problemów z VoLTE czy Wi-Fi Calling. W trudnych warunkach GPS niekiedy traci pozycję, ale w praktyce stanowi to problem podczas precyzyjnego zapisu śladu, bo z nawigacją terenową i mapami topo nie jest to zauważalne.

Problem z tym telefonem jest taki, że i w terenie i w mieście trzeba się pogodzić z funkcjonalnymi kompromisami, nie jest to więc pancerniak uniwersalny.


OCENA: 7,5/10

WADY

  • Jest trochę zbyt ciężki jak na swoje wymiary
  • GPS czasem gubi pozycję pod drzewami czy przy budynkach
  • Nieco zbyt mały akumulator i przeciętny czas pracy
  • Rozczarowujące aparaty (w stosunku do obetnic)
  • Niewielkie perspektywy na aktualizację Androida

ZALETY 

  • Solidna, bardzo wytrzymała konstrukcja
  • Wyraźny ekran o ładnej bieli i przyjemnych kolorach
  • Płynna praca (z drobnymi wyjątkami w aparacie)
  • Czysty system uzupełniony o przydatne rozszerzenia
  • Bardzo szybkie ładowanie i ładowanie zwrotne
  • Sprawna łączność 5G w paśmie C
  • Dwustronna komunikacja satelitarna

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl