DAJ CYNK

Test Fitbit Charge 6 - ostatni przedstawiciel gatunku

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu


Czy Fitbit Charge 6 to najlepsza opaska na rynku? Spotkałem się z takimi stwierdzeniami, ale po kilku tygodniach testów trudno się z tym stwierdzeniem zgodzić.

W styczniu 2021 roku Google ogłosił, że za 2,1 mld dolarów kupuje markę Fitbit, czyli producenta zegarków i opasek sportowych. Integracja dwóch firm chwilę zajęła i dopiero we wrześniu 2023 roku zadebiutowało nowe urządzenie. Mowa o Fitbit Charge 6, które ma być jedną z najlepszych opasek na rynku. W ostatnim czasie miałem okazję ją testować i chociaż doceniam wiele zastosowanych w niej rozwiązań, to trudno mi się rozpływać nad urządzeniem z zachwytów.

Specyfikacja Fitbit Charge 6

Opaska wyposażona jest w ekran AMOLED o przekątnej 1,04 cala, który zabezpieczony jest szkłem Gorilla Glass. Z telefonem łączy się za pomocą Bluetooth, przy czym jest kompatybilny z Androidem od wersji 8.0 lub iOS od wersji 12.0. Ma wymiary 36,78 × 22,79 × 11,2 mm i masę zaledwie 19,6 gramów. Bateria oferuje z kolei pojemność 65 mAh i według producenta ma wystarczyć na maksymalnie 7 dni użytkowania.

Test Fitbit Charge 6

Opaska obsługuje 40 trybów sportowych (w poprzedniku było 20). Oferuje wodoszczelność na poziomie 5 ATM. Pozwala na mierzenie liczby kroków, tętna, poziomu natlenienia krwi (SpOS2), stresu (EDM), monitorowanie snu czy też EKG. Ważną nowością jest integracja z usługami Google, dzięki czemu Charge 6 obsługuje płatności przez Portfel Google (NFC), Mapy Google, a także sterowanie YouTube Music. Nie ma też problemu z wyświetlaniem wybranych powiadomień z telefonu.

Cena to około 699 zł, więc bez wątpienia nie jest to najtańsza opaska na rynku.

Budowa

Fitbit Charge 6 niewiele różni się wyglądem od modelu Charge 5. Tak naprawdę jedyna zmiana to dodanie przycisków na boku kapsułki. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że są one wciskane, ale już po chwili okazuje się, że nie do końca. Google zdecydował się na zastosowanie przycisków haptycznych, które lekko wibrują przy aktywacji. Przyznam szczerze, że nie jestem wielkim fanem takiego rozwiązania i preferowałbym tradycyjne, fizyczne rozwiązanie.

Test Fitbit Charge 6

Sama kapsułka opaski jest bardzo mała, o czym świadczy przekątna ekranu. Dziwić mogą dość szerokie ramki wokół wyświetlacza. Oczekiwałbym, żeby były jednak troszkę węższe, co w mojej ocenie pozytywnie wpłynęłoby na wygląd urządzenia.

Jeśli chodzi o opaski, to w zestawie otrzymujemy dwie o różnych długościach. Krótsza sprawdzi się na węższych nadgarstkach, ale sam musiałem korzystać z tej dłuższej. Niestety, nie ma tutaj uniwersalnego mocowania, więc w razie chęci wymiany trzeba szukać pasków, które są kompatybilne konkretnie z tym modelem. Na szczęście tych nie brakuje, więc powinniście znaleźć coś dla siebie.

Ekran

Ekran to AMOLED o przekątnej 1,04 cala, więc nie jest za duży. Jednak trudno uznać to za wadę, w końcu mówimy o opasce, a nie smartwatchu, więc kryteria oceny ulegają zmianie. Dobrze, że interfejs został na tyle przemyślany, że wszystkie wyświetlane informacje są czytelne, a to przecież jest najważniejsze.


Nie mogę też złego słowa napisać o kolorach, bowiem są one nasycone i przyjemne dla oka. Na plus zasługuje też szkło Gorilla Glass, które powinno zagwarantować przyzwoitą trwałość. Producent nie chwali się, jak jest maksymalna jasność wyświetlacza, ale nawet w słoneczny dzień ekran jest czytelny, więc raczej nie ma powodów do obaw.

Co ważne, ekran ma tryb AoD (Always on Display), co w opaskach raczej nie jest zbyt często spotykane. Może on być aktywny przez cały czas lub wyłączać się na czas snu. Jego wygląd dostosowuje się w zależności od wybranej tarczy. Natomiast musicie wiedzieć, że AoD bardzo szybko zżera baterię, ale o tym bardziej szczegółowo napiszę w dalszej części tekstu.

Test Fitbit Charge 6

To, co najbardziej boli w kontekście ekranu, to brak czujnika światła i tym samym automatycznego dostosowywania jasności. Tak, w 2023 roku na rynek wyszła opaska, produkowana przez Google, która kosztuje 700 zł i nie ma automatycznego ustawiania jasności ekranu. Słabo.

Funkcje i pomiary

Fitbit Charge 6 tak naprawdę największe zmiany przeszedł pod kątem dostępnych pomiarów oraz funkcji. Zdecydowanie najważniejsza nowość to lepsza integracja z usługami Google. Opaska pozwala między innymi na płatności mobilne z wykorzystaniem Portfela Google. Do tego współpracuje z Mapami Google, więc bezpośrednio na małym ekranie możemy otrzymywać informacje o kierunku, w którym mamy się poruszać. Poza tym z poziomu Charge 6 można też sterować aplikacją YouTube Music.

Test Fitbit Charge 6

Przy premierze Google obiecał między innymi usprawniony algorytm pomiaru pulsu, który ma korzystać z uczenia maszynowego. Trudno ocenić, jak wyszło to w praktyce, natomiast pomiary wydają się trafne i są zgodne z tym, co pokazują inne urządzenia. Oprócz tego Fitbit Charge 6 pozwala jeszcze na: mierzenie temperatury skóry, pomiary EKG, mierzenie natlenienia krwi (raz na dobę i to automatycznie, więc nie da się pomiarów włączyć na zawołanie), monitorowanie snu, częstotliwość oddechów, pomiary tętna spoczynkowego, a także pomiary dystansu i liczby kroków. Trzeba przyznać, że lista wygląda całkiem imponująco, jak na opaskę. Do tego dochodzi 40 trybów sportowych, z czego 7 wykrywanych jest automatycznie (np. spacer, bieg czy rower).

Wszystkie pomiary zdają się być dość precyzyjne, jeśli chodzi o liczbę kroków, tętno czy pokonany dystans. Natomiast nie obyło się bez problemów. Nasza redakcyjna Ania donosi, że np. nie da się zmienić dystansu basenu, na którym się pływa i zostaje domyślne 25 metrów. Nie jest to jakiś wielki problem, ale widać, że aplikacja nie jest jeszcze w pełni dopracowana.


Szkoda, że dostęp do pełni możliwości zegarka otrzymujemy dopiero po opłaceniu abonamentu. Co prawda pierwsze 6 miesięcy dostajemy za darmo, ale później kosztuje to aż 51,99 zł miesięcznie lub 414,99 zł z góry za całym rok. Jeśli się na to zdecydujemy, to urządzenie zaoferuje dodatkowo między innymi ocenę snu wraz z fazami i oceną jakości, wyniki zarządzania stresem, miesięczne raporty o samopoczuciu, przepisy na dania, filmy i nagrania do medytacji, a także różnego rodzaju treningi.

Zauważyłem, że wiele osób krótko po premierze narzekało na jakość GPS. Opaska potrzebowała dłuższej chwili, aby złapać połączenie, informacje o lokalizacji były nieprecyzyjne, a do tego drenowały baterię. Sam nie zauważyłem takich problemów. Wszystko zdaje się działać tak, jak powinno. Prawdopodobnie wynika to z aktualizacji, która została wydana w międzyczasie. To dobrze, że Google zareagował na tego typu doniesienia i szybko poprawił swoje błędy.

Test Fitbit Charge 6

Natomiast trochę ubolewam nad tym, jak mało informacji Fitbit Charge 6 podaje w trakcie treningu. Podczas spaceru nie ma nawet podglądu na aktualne tętno. Dopiero po zakończeniu treningu widać podsumowanie z wszystkimi parametrami. Konkurencyjne urządzenia wypadają na tym polu jednak trochę lepiej.

Bateria

Akumulator o pojemności 65 mAh wystarczy na zaskakująco długo. Z wyłączony AoD urządzenie wytrzymuje średnio od 5 do 7 dni. Jeśli włączymy Always on Display to czas ten skraca się do 2-3 dni. Całkiem niezły wynik. Naładowanie trwa około 2 godzin.

Czy warto?

Jednak najważniejsze pytanie brzmi – czy warto Fitbit Charge 6 kupić? Przypomnę, że cena to około 699 zł. Jeśli mam być szczery, to nie jestem przekonany, czy jakość i możliwości urządzenia uzasadniają taki wydatek. Nie jest to sprzęt zły, ale jednocześnie po oczach biją jego liczne ograniczenia. Konieczność wykupienia Fitbit Premium, aby uzyskać pełne możliwości opaski, to jedna z najważniejszych kwestii, ale nie jedyna.

Test Fitbit Charge 6

Weźmy na przykład też to, że z poziomu opaski nie da się sterować muzyką ze Spotify. Urządzenie działa tylko z YouTube Music, które – nie oszukujmy się – nie jest specjalnie popularne w Polsce. Do tego dochodzą tak irytujące kwestie, jak konieczność zatrzymania treningu, aby móc zapłacić przez Portfel Google. Ania donosi też o problemach z powiadomieniami na iOS, chociaż sam na Androidzie ich nie doświadczyłem.

Do tego dochodzi dziwne ograniczenie w pomiarze natlenienie krwi, którego nie da się uruchomić na zawołanie. Zamiast tego dzieje się ono automatycznie, raz na dobę. O braku czujniku światła już wspominałem. To wszystko sprawia, że Fitbit Charge 6 budzi we mnie bardzo mieszanie uczucia. Z jednej strony mamy fajną, zaawansowaną opaskę, której z drugiej strony wiele brakuje. Dlatego sam prawdopodobnie bym jej nie kupił, ale jeśli wspominane ograniczenia Wam nie przeszkadzają, to pewnie będziecie z niej zadowoleni.

Ocena: 6/10

Zalety:

  • Prosty, elegancki design
  • Niewielkie rozmiary
  • Ekran AMOLED z AoD
  • Liczne pomiary i funkcje
  • Długi czas pracy
  • Płatności przez Portfel Google
  • Integracja z Mapami Google

Wady:

  • Brak czujnika światła
  • Niektóre funkcje wymagają abonamentu
  • Ograniczony pomiar SpO2
  • Wysoka cena

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń, Anna Rymsza